Jest ono realizowane głównie poprzez utrzymywanie stóp procentowych na zerowym poziomie oraz dostarczanie dodatkowej płynności poprzez system preferencyjnych pożyczek i bezpośrednie zakupy aktywów (w Europie obligacji skarbowych i korporacyjnych, a w Japonii nawet akcji spółek giełdowych). Skala tych zjawisk jest tak wielka, że informacje na temat zmian programów wsparcia są wyjątkowo cenotwórcze i wywołują impulsywne reakcje rynkowe. Tak też było w zeszłym tygodniu, kiedy podczas konferencji po posiedzeniu EBC prezes Mario Draghi nie wykluczył możliwości zwiększenia skali programu skupu aktywów. Co więcej, wspomniał również o możliwości dalszych obniżek stóp procentowych. Spowodowało to wyprzedaż euro oraz dynamiczne zwyżki cen akcji. Następnego dnia rynki dodatkowo wsparło obniżenie stóp przez chiński bank centralny. W efekcie dwudniowa stopa zwrotu dla niemieckiego indeksu DAX wyniosła aż 5,7 proc. Warto zauważyć, że w tym roku mieliśmy już do czynienia z bardzo podobną sytuacją. Po posiedzeniu EBC 22 stycznia, kiedy indeks DAX znajdował się na tym samym poziomie co w momencie zeszłotygodniowej konferencji, prezes Draghi podał szczegóły programu skupu aktywów. Do 10 kwietnia DAX wzrósł o 18,6 proc. Liderem zwyżek w Europie był wtedy sektor samochodowy, który obecnie odreagowuje mocne spadki ( Volkswagen). Wyższą stopę zwrotu w tamtym okresie odnotowały również spółki finansowe i chemiczne. Z drugiej strony relatywnie gorszą inwestycją okazały się akcje spółek użyteczności publicznej, które obecnie są po blisko dwumiesięcznym okresie wzrostu siły rela-tywnej.
Jakie można wyciągnąć wnioski? Po pierwsze, hossa na rynkach akcji trwa już wiele lat i jeżeli nie nastąpi poprawa koniunktury gospodarczej, to bez ciągłej stymulacji banków centralnych inwestorom może zabraknąć przesłanek do dalszych zwyżek. Po drugie, dotychczasowe doświadczenia pokazują, że nieuwzględnianie polityki banków centralnych w strategiach inwestycyjnych nie jest właściwe, ponieważ ich decyzje mają ogromny wpływ na rynek, przynajmniej w krótkim i średnim terminie. Po trzecie, w przypadku dalszego braku sukcesów w stymulacji wzrostu gospodarczego, wiara rynków finansowych w możliwości oddziaływania banków centralnych na gospodarkę realną może zostać osłabiona.