Dane te są traktowane jako podstawowe w tzw. wskaźnikach ostrzegania przed kryzysem walutowym i służą do wyznaczania wielkości ekspozycji na poszczególne rynki. Jeśli więc będą dobre, to w najbliższym kwartale poziomy limitów inwestorów zagranicznych na aktywa polskie będą większe. Jeśli będą złe, apetyt na nasze aktywa może się mocno zmniejszyć.

Analitycy określający poziom ekspozycji na nasz rynek zwracać będą uwagę na ostateczny poziom deficytu w obrotach bieżących. Według danych wstępnych wynosił on w III kw. około -3,1 mld euro. W ujęciu rocznym kroczącym po wrześniu sięgał -2,2 mld euro, co przeliczane było na 0,5 proc. naszego PKB. Z uwagą zostanie też sprawdzony poziom inwestycji bezpośrednich (wstępnie 1,75 mld euro w III kw. i 5,7 mld euro w ujęciu rocznym kroczącym po wrześniu) i portfelowych (wstępnie 0,85 mld euro w III kw. i 1,11 mld w ujęciu rocznym kroczącym). Będzie ważne, czy faktycznie (i z jakim naddatkiem) pokrywały one deficyt obrotów bieżących. Bardziej dociekliwi rzucą też okiem, czy coś się zmieniło w sprawozdawczości dotyczącej eksportu i importu.

Trochę inaczej sprawy będą się przedstawiać w przypadku długu zagranicznego. W II kw. poziom zadłużenia wyniósł 306,5 mld euro. Zazwyczaj w trzecim kwartale rośnie on nieco. Przyrost rzędu 4 mld euro powinien być traktowany jako neutralny. Niższy stan poprawiać będzie perspektywy dla rynku, a wyższy pogarszać. Dlaczego 4 mld powinny być neutralne? Pozwolą na utrzymanie na niezmienionym poziomie głównych wskaźników oceny wysokości długu. Pierwszy to porównanie długu do PKB. Pozostanie on w okolicach 72 proc. Drugi to porównanie, jaką krotnością rocznego eksportu moglibyśmy spłacić dług – ona podobnie jak po drugim kwartale wynosić będzie 1,85. Trochę tylko pogorszy się stosunek rezerw walutowych do całości zadłużenia (z 30,5 do 29,0 proc.) oraz zadłużenia krótkoterminowego (z 235 do 225 proc.).

Patrząc na oczekiwane poziomy wskaźników opisujących obroty bieżące, napływ kapitału oraz parametry dotyczące poziomu długu, trzeba podkreślić, że prezentują się one dobrze na tle międzynarodowym i powinny zachęcać inwestorów zagranicznych do zwiększania poziomu środków dostępnych do lokowania na naszym rynku.