Nie tak to miało wyglądać. Po poniedziałkowych wzrostach na GPW oraz udanym, wtorkowym otwarciu notowań wydawało się, że byki mają argumenty po swojej stronie i kolor zielony na dłużej zagości na warszawskim parkiecie. Na pobożnych życzeniach się tylko skończyło.
WIG20 wtorkową sesję rozpoczął 0,7 proc. na plusie. Pomogły mu m.in. wzrosty i kolejne rekordy w Stanach Zjednoczonych, a także całkiem niezłe wyniki azjatyckich giełd. Wszystko to było z kolei napędzane doniesieniami na temat postępów w rozmowach handlowych między Stanami Zjednoczonymi i Chinami. Niestety okazało się, że były to tylko miłe złego początki. Determinacji do zakupów akcji na GPW starczyło tylko na chwilę. Właściwie już po dwóch godzinach handlu WIG20 oddał cały poranny wzrost i znalazł się w punkcie w którym zakończył poniedziałkową sesję. Od tego momentu zaczęło się męczące przeciąganie liny na naszym parkiecie. Było ono tym bardziej frustrujące, gdyż inne europejskie rynki zyskiwały na wartości. W połowie dnia niemiecki DAX czy też francuski CAC40 rosły około 0,8 proc.
Jak się później okazało najgorsze miało dopiero nadejść. Z perspektywy czasu niewielkie ruchy na parkiecie można było brać w ciemno. W drugiej części dnia do głosu zaczęły dochodzić niedźwiedzie. Nastroje zaczęły się pogarszać, a nie pomagało też niezdecydowanie Amerykanów na początku kolejnego dnia handlu. Również i na innych europejskich rynkach zaczęło być nerwowo. Dla Warszawy oznaczało to mocny zjazd pod kreskę. Im bliżej końca notowań tym przewaga podaży była coraz wyraźniejsza. WIG20 zaczął tracić ponad 1 proc. Stało się jasne, że tej sesji nie uda się już uratować, a końcówka to w zasadzie było już tylko wyczekiwanie na ostateczny wymiar kary. WIG20 stracił 1,1 proc. i tym samym po poniedziałkowych wzrostach zostało już tylko wspomnienie. Wtorkowa sesja pokazała najdobitniej też, że o końcu trendu bocznego, który obowiązuje na indeksie WIG20 na razie nie ma mowy.
W gronie największych spółek znowu mocno taniały akcje JSW. Tym razem zostały one przecenione o 6,6 proc. Słabo prezentowały się również papiery CCC czy też KGHM. Zostały one przecenione odpowiednio o 3,2 proc. i 3,15 proc. Honoru byków broniły tym razem spółki paliwowe. Lotos zyskał 2,3 proc., a PKN Orlen 1 proc.
Kolor czerwony zagościł w segmencie średnich i małych firm chociaż przecena nie była aż tak wyraźna jak w przypadku WIG20. mWIG40 oraz sWIG80 spadły o 0,4 proc. Sporo do życzenia pozostawia aktywność inwestorów. Obroty na całym rynku wyniosły 650 mln zł co wyraźnie odbiega od średniej z ostatnich tygodni.