Zyskaj pełen dostęp do analiz, raportów i komentarzy na Parkiet.com
Aktualizacja: 22.02.2025 08:44 Publikacja: 02.07.2024 06:00
W poniedziałek w ciągu dnia złoty zyskiwał na wartości ponad 1 proc. w stosunku do dolara czy też franka szwajcarskiego i około 0,3 proc. wobec euro.
Foto: AdobeStock
Złoty wraca do gry. Po słabszym zachowaniu naszej waluty, które widzieliśmy przede wszystkim w I połowie czerwca, nadeszło w końcu odreagowanie. Dzięki temu złoty odrobił już znaczną część wcześniejszych strat. Fundamentalnie jednak nie wydarzyło się w ostatnich tygodniach nic, co przemawiałoby za mocniejszymi ruchami, które obserwowaliśmy ostatnio. Poniedziałkowe wydarzenia rynkowe wyraźnie zaś pokazały, że złoty nadal pozostaje zakładnikiem przede wszystkim czynników zewnętrznych.
Zyskaj pełen dostęp do analiz, raportów i komentarzy na Parkiet.com
Euro w relacji do dolara złapało w ostatnich dniach oddech. Jeszcze nie tak dawno, główna para walutowa EUR/USD była przecież poniżej poziomu 1,03, a w piątkowe popołudnie i poniedziałkowy poranek walczyła o przebicie się przez 1,05. Wyjście powyżej tego poziomu wcale nie musi być prostą sprawą. Już w styczniu widać było zatrzymanie odbicia wzrostowego po wyraźnych spadkach właśnie w tych okolicach. Wtedy nie udało się ich sforsować. Czy teraz historia się powtórzy?
Być może początek nowego tygodnia nie był najefektowniejszy w wykonaniu złotego, ale nie zmienia to faktu, że nasza waluta nadal pozostaje silna. W poniedziałkowe przedpołudnie notowania EUR/PLN oscylowały przy poziomie 4,16. W przypadku USD/PLN nadal były to okolice 3,96, a jeśli chodzi o CHF/PLN to notowania były blisko 4,40.
Zarówno złoto, jak i srebro w ostatnich dniach zaliczyły korektę spadkową. W dłuższym terminie większość analityków nadal wierzy w potencjał metali szlachetnych. Ich zdaniem jest on nawet większy niż wcześniej zakładali.
Poniedziałek był kolejnym dniem, w którym obserwowaliśmy umocnienie naszej waluty, która w relacji do euro jest najmocniejsza od 2018 r. Sprzyja jej zarówno otoczenie zewnętrzne, jak i czynniki lokalne.
Dolar amerykański złapał zadyszkę. Widać ją było dobrze w ubiegłym tygodniu, który to przyniósł przecenę „zielonego” w różnych układach walutowych. Skorzystał na tym m.in. jego nowozelandzki odpowiednik.
Po dość słabym ubiegłym roku w wykonaniu francuskiego CAC 40 środek stycznia przyniósł wyraźne zwyżki. Główny indeks paryskiej giełdy mocnym ruchem uporał się z linią kilkumiesięcznego trendu spadkowego, aczkolwiek odreagowanie zatrzymało się na linii szczytów kształtowanych w II połowie poprzedniego roku.
Główna para walutowa tj. EURUSD jeszcze wczoraj wieczorem wróciła w okolice 1,05 wymazując spadki z pierwszej połowy tygodnia, które doprowadziły do testu rejonu 1,04.
Złoty w czwartkowe popołudnie zyskiwał na wartości. Pomogła mu globalna słabość dolara.
W czwartek rano uwagę zwraca słabość dolara na szerokim rynku. To może sygnalizować, że przechodzimy do kolejnej fazy tego ruchu, który jest elementem dłuższej korekty umocnienia amerykańskiej waluty obserwowanej w IV kwartale ub.r.
Rynek dostał wczoraj wieczorem pretekst w postaci "kłótni" prezydenta Zelenskiego z Donaldem Trumpem, która odbiła się szerokim echem w mediach.
Złoty złapał lekką zadyszkę. Inwestorzy zastanawiają się, jak długo może ona potrwać.
Nasza waluta traciła w środę na wartości. Chociaż ruch był wyraźny, to na razie nie zmienia to głównego trendu.
Tematem przewodnik dzisiejszej sesji na rynkach finansowych będą Minutki FOMC. Protokół z ostatniego posiedzenia Rezerwy Federalnej wskaże, jakim czynnikami obecnie przejmują się bankierzy względem dostosowywania polityki monetarnej kluczowej gospodarki świata. Czego możemy spodziewać po dzisiejszym odczycie?
Złoty w środowy poranek notował niewielkie zmiany. Wciąż jednak można mówić o jego sile.
Masz aktywną subskrypcję?
Zaloguj się lub wypróbuj za darmo
wydanie testowe.
nie masz konta w serwisie? Dołącz do nas