W pierwszym tygodniu maja dwie giełdowe spółki: sieć sklepów z bielizną Esotiq & Henderson z Gdańska oraz obracający surowcami chemicznymi – głównie polichlorkiem winylu – Prymus z Tychów poinformowały giełdowych inwestorów, że Polski Fundusz Rozwoju zażądał od nich zwrotu całej subwencji otrzymanej w ramach pomocy firmom w pandemii Covid-19.
Trwa weryfikacja
W obu wypadkach chodzi o 3,5 mln zł. Dla Esotiq & Henderson nie powinno być to bardzo dużo: w 2023 r. grupa miała prawie 276 mln zł przychodu. W wypadku Prymusa zwrot subwencji to już jednak większe obciążenie: przychody spółki w ub.r. wynosiły około 48 mln zł. Jednak z gotówkowego punktu widzenia w lepszej sytuacji był w grudniu Prymus – miał na kontach 22,6 mln zł, podczas gdy Esotiq & Henderson – 9 mln zł i zgłaszał zapotrzebowanie na kapitał obrotowy.
Kierownictwo obu firm uważa, że decyzja PFR jest tyleż zaskakująca, co zdawkowa.
Spytaliśmy PFR o powody takich decyzji oraz ile firm je w sumie otrzymało.
– W ramach procesu następczej weryfikacji prawidłowości udzielenia wsparcia finansowego w ramach programu rządowego Tarcza Finansowa PFR dla Małych i Średnich Firm oraz Tarczy Finansowej 2.0 PFR dla Mikro, Małych i Średnich Firm, PFR podjął kolejne działania w zakresie weryfikacji właściwej realizacji programów pomocowych. Wynikiem przeprowadzonej kontroli jest skierowanie do części beneficjentów decyzji wzywających do zwrotu otrzymanych subwencji finansowej w całości z uwagi na uzasadnione podejrzenie wystąpienia jakiegokolwiek rodzaju nadużyć – poinformowało nas biuro prasowe Funduszu. O jakie nadużycia może chodzić w wypadku giełdowych firm – nie sprecyzowano.