Plaza Centers wejdzie do USA?

Deweloper modyfikuje strategię i szuka nie tylko działek pod nowe inwestycje, lecz także gotowych projektów, m.in. na amerykańskim rynku

Szefowie wywodzącego się z Izraela dewelopera centrów handlowo-rozrywkowych, działającego głównie w Europie Środkowo-Wschodniej i Południowo-Wschodniej, publikując wczoraj wstępne wyniki za 2008 r., zasygnalizowali zmianę strategii firmy.

Plaza Centers, notowana na GPW w Warszawie oraz na London Stock Exchange, miałaby nie tylko – jak dotychczas – budować obiekty od podstaw, lecz także, wykorzystując spadki cen nieruchomości, kupować już ukończone, działające projekty. Kierownictwo dewelopera zapowiedziało też jego wejście na nowe rynki. Po krajach naszego regionu oraz Indiach przyszedł czas na... Stany Zjednoczone.

[srodtytul]W Ameryce już w tym roku?[/srodtytul] – W USA badamy możliwość zakupu funkcjonujących centrów handlowych, przy bardzo korzystnym poziomie stóp kapitalizacji (ang. yields – wskaźnik ukazujący stosunek rocznych dochodów z najmu nieruchomości do jej wartości rynkowej – red.), będących efektem kryzysu, w celu zatrzymania ich w portfelu przez kilka lat, czerpania w tym czasie przychodów z najmu i ich odsprzedaży, gdy rynki się podniosą – komentuje dla „Parkietu” Roy Linden, dyrektor finansowy spółki.

– W ten sposób unikamy ryzyka związanego z procesem deweloperskim – nabywamy aktywa w stabilnym kraju, z przejrzystym systemem prawnym, za cenę porównywalną z kosztami budowy w Europie Środkowo-Wschodniej, nie dźwigając jednak towarzyszącego realizacji inwestycji ryzyka – tłumaczy. Dodaje, że pierwsze transakcje na amerykańskim rynku Plaza Centers może przeprowadzić jeszcze w tym roku.

Biorąc pod uwagę m.in. powyższe plany, a także priorytetowe traktowanie płynności w obecnych czasach, zarząd dewelopera proponuje czasowe odstąpienie od przyjętej polityki dywidendowej Plazy Centers (zakładała wypłatę akcjonariuszom co roku około 1/4 zysku netto) i rekomenduje pozostawienie całego ubiegłorocznego zarobku w spółce. Sięgnął on 67,7 mln euro. Rok wcześniej czysty zysk wyniósł niemal 227 mln euro, jednak należy pamiętać, że w 2007 r. Plaza Centers ukończyła i sprzedała aż cztery centra handlowo-rozrywkowe (w tym największe z dotychczas zrealizowanych – Arena Plaza w Budapeszcie), a w minionym roku – tylko jedno (Pilzen Plaza w Czechach).

Ubiegłoroczny zarobek byłby przy tym niższy, gdyby nie sowite zyski z działalności finansowej. Wyniosły 58,1 mln euro (wobec 9,3 mln euro w 2007 r.), przy czym około 30 mln euro wynika z bieżącej wyceny (według wartości godziwej) zadłużenia spółki z tytułu obligacji, wyemitowanych na rynku izraelskim w 2007 i 2008 r. Zysk ten ma jednak charakter wyłącznie księgowy.

– Zasady rachunkowości wymagają prezentowania wartości obligacji według wartości rynkowej i w ten sposób nasze zobowiązania bilansowe się zmniejszyły, a to z kolei było podstawą do wykazania księgowego zysku. Nie są to rzeczywiste oszczędności, chyba że zdecydujemy się na wykupienie obligacji na rynku po cenie niższej od wartości nominalnej – tłumaczy Roy Linden.

[srodtytul]Gotówki nie brakuje [/srodtytul]

Przedstawiciele Plazy Centers przekonują, że jej mocną stroną jest standing finansowy firmy. Na koniec 2008 r. spółka miała 178 mln euro gotówki, z czego „wolne środki” (czyli niewykorzystywane jako zabezpieczenie pożyczek czy instrumentów pochodnych) stanowiły ponad 146 mln euro.

[ramka][srodtytul]Niższy zysk, bo mniej było otwarć [/srodtytul]

Zarobek Plazy Centers za 2008 r. był znacznie skromniejszy niż rok wcześniej, co wynika głównie z tego, że w minionym roku deweloper otworzył i sprzedał tylko jedno centrum handlowo-rozrywkowe, podczas gdy w 2007 r. aż cztery. W związku z tym, że spółka nie dokonuje przeszacowania wartości projektów przed ich ukończeniem, spadek wartości aktywów netto aż o 35 proc. (według wyceny King Sturge) nie miał bezpośredniego wpływu na wyniki finansowe giełdowej firmy. [/ramka]