Mieć ciastko i zjeść ciastko – taki komentarz można było usłyszeć wczoraj najczęściej na wieść, że Zygmunt Solorz-Żak zdecydował się sprzedać telewizję Polsat innej swojej – już giełdowej – firmie Cyfrowemu Polsatowi. Z jednej strony on i jego wieloletni partner biznesowy Heronim Ruta, otrzymają 2,6 mld zł w gotówce, z drugiej zachowają kontrolę nad powstającą w ten sposób medialną grupą.
– Jestem najszczęśliwszym biznesmenem na świecie – mówił Dominik Libicki, któremu przyjdzie teraz kierować grupą łączącą jedną z dwóch komercyjnych ogólnopolskich telewizji (z 16-proc. udziałem w oglądalności) i największą w Polsce dystrybuującą sygnał telewizyjny satelitarną platformę (ma 3,2 mln klientów).
[srodtytul]Libicki:?musimy kontrolować i kreować treść[/srodtytul]
W sumie Cyfrowy Polsat ma zapłacić za telewizję Polsat 3,75?mld zł, z czego część – 1,15 mld zł, emitując dla właścicieli telewizji akcje po 14,37 zł za sztukę. Nowe akcje (nieco ponad 80 mln walorów) po podwyższeniu kapitału stanowić będą 23 proc. wszystkich i dawać 15,2 proc. głosów na walnym zgromadzeniu.
Libicki, który dziś kieruje Cyfrowym Polsatem, wyjaśniał, że decyzja o złożeniu oferty zakupu telewizji wyrosła z przekonania, że przyszłość na rynku multimediów należeć będzie do właścicieli treści: filmów, programów, nagrań muzycznych.