Posiedzenie sądu rozpocznie się o 14. Ma rozstrzygnąć, czy polsko-francuska grupa alkoholowa Belvedere (na GPW notowana pod nazwą Sobieski) będzie mogła w dalszym ciągu realizować plan naprawczy zatwierdzony pod koniec 2009 r. Zakłada on, że firma ma 10 lat na spłatę ok. 550 mln euro zadłużenia. Jeżeli sąd zawiesi?plan, Belvedere grozi upadłość.
Krzysztof Tryliński, dyrektor generalny i współwłaściciel Belvedere, jest przekonany, że decyzja sądu będzie pozytywna dla jego firmy. – Zaalarmowaliśmy opinię publiczną, że w Trybunale Handlowym w Dijon mogło dojść do korupcyjnych procederów. Dlatego możemy być pewni, że teraz sąd będzie działał w oparciu o istniejące prawo – mówi „Parkietowi” Tryliński.
W ubiegły wtorek i środę pracownicy polskich zakładów Belvedere pikietowali ambasadę Francji w Warszawie. Dziś przed Trybunałem w Dijon odbędzie się protest załogi z Francji. Ma w nim wziąć udział ok. 300 osób.
Zarząd nie widzi potrzeby, aby wnioskować o zawieszenie dzisiejszych notowań akcji Belvedere. – Inwestorzy wiedzieli od dawna, że 14 lutego jest posiedzenie Trybunału, mimo to w piątek akcje Belvedere zdrożały o niemal 6 proc. – wyjaśnia Tryliński.
Wniosek do Trybunału Handlowego w Dijon złożył The Bank of New York Mellon, który reprezentuje część wierzycieli Belvedere. Jednym z nich jest fundusz Oaktree Capital Managament. Należy do niego Stock Spirits, największy producent wódki w Polsce. Zdaniem nowojorskiego banku Belvedere nie dotrzymało zapisów planu naprawczego. Wskazuje on, że do września 2010 r. grupa powinna była sprzedać francuską spółkę zależną Marie Brizard oraz polski oddział zajmujący się hurtową sprzedażą alkoholi.