New World Resources musiałby w ewentualnym wezwaniu zaproponować 130–150 zł za akcję Lubelskiego Węgla Bogdanka, aby się powiodło – przewidują analitycy. W wezwaniu z 5 października 2010 r. zaoferował 100,75 zł i nie doszło do skutku. Wczoraj kurs Bogdanki wzrósł o 1,4 proc., do 105,5 zł. – Zmienna sytuacja na rynkach nie sprawia, że cena za akcję jest bardziej atrakcyjna niż przed rokiem. Nie wykluczamy, że wrócimy do Bogdanki, ale w tej chwili nie mamy co do tego żadnych konkretnych planów – mówi Marek Jelinek, dyrektor finansowy i wykonawczy NWR.
– Ogłoszenie kolejnego wezwania przez NWR jest całkiem prawdopodobne – przyznaje Mirosław Taras, prezes Bogdanki, który rok temu proponowaną cenę nazywał niegodziwą. Dziś nie chce mówić, jaka byłaby godziwa, ale opierając się na wskazaniach pytanych przez „Parkiet" analityków wylicza, że?NWR potrzebowałby ponad 4?mld zł, by kupić całą spółkę. – Pytanie, czy go na to stać, skoro deklaruje jeszcze inwestycje w Dębieńsku – mówi Taras. Na reaktywację nieczynnej kopalni Dębieńsko w Czerwionce-Leszczynach NWR wyda w ciągu kilku lat w sumie ponad 400 mln euro.
– NWR nadal jest zainteresowany Bogdanką. Jeśli cena jej akcji jeszcze by spadła, to wezwanie jest bardzo możliwe. Przy obecnej musiałby zaproponować 150 zł za walor, aby się powiodło – szacuje Artur Iwański, analityk DM PKO BP. – NWR to taki przyczajony tygrys i może tym wezwaniem ponownie zaskoczyć. A wtedy możliwe, że Jastrzębska Spółka Węglowa przebije jego ofertę. Bo sama z siebie JSW Bogdanki nie kupi, ale jako biały rycerz, czemu nie – ocenia. W 2010 r. JSW broniła Bogdanki przed NWR i mówiło się o potencjalnej fuzji. Dziś Jarosław Zagórowski, szef JSW, i prezes Taras zapewniają, że nie ma rozmów o połączeniu, ale jest współpraca technologiczna.
– Wezwanie NWR na Bogdankę jest prawdopodobne. W transakcjach rynkowych spółki przejmujące płacą akcjonariuszom firm przejmowanych 30–40-proc. premię w stosunku do średniej ceny trzymiesięcznej – mówi Tomasz Duda, analityk Ipopema Securities. Ten średni kurs Bogdanki to około 100 zł, czyli zaoferowana cena musiałaby wynieść 130–140 zł za akcję. – Trzeba też liczyć 6–9 dolarów za tonę rezerw. Bogdanka ma ich około 250 mln ton, ale w przyszłym roku będzie się starać o koncesję na kolejne 330 mln ton – przypomina Duda.
Dodaje, że Bogdanka dla OFE (fundusze są jej największymi akcjonariuszami) nadal jest atrakcyjna długoterminowo, ale dziś na rynku jest inna sytuacja niż rok temu, gdy gotówka nie była aż tak potrzebna. – W Bogdance wiadomo, że w 2014 r. podwoi wydobycie, będzie miała ponad 0,5 mld zł zysków rocznie, więc będzie płacić akcjonariuszom dywidendę – podkreśla Iwański.