Jeszcze w 2012 r. cenę za to samo TFI na potrzeby przejęcia przez Investors Holding (na transakcję nie zgodziła się Komisja Nadzoru Finansowego) wyznaczono na ponad 170 mln zł.
Nic więc dziwnego, że na komunikat Altusa, który starał się o kupienie BPH TFI od 2014 r., inwestorzy zareagowali entuzjastycznie. W czwartek po południu notowania spółki rosły o prawie 7 proc.. do 15,45 zł. – Uważamy, że Altus TFI jest obecnie jedną z najtańszych spółek na GPW, jeśli uwzględnić, że akcje własne w posiadaniu spółki (stanowiące prawie 23 proc. udziału w kapitale – red.) zostaną umorzone – komentuje Sebastian Buczek, prezes Quercus TFI, którego fundusze mają 5,6 proc. udziałów w Altusie. – Zakładamy, że transakcja nie osłabi potencjału dywidendowego Altusa. Oczekujemy co najmniej 1,5 zł dywidendy z zysku za 2016 r. – dodaje Buczek.
To, co dla Altusa jest niewątpliwym sukcesem, kontrolujące BPH TFI GE Capital może uznać za porażkę. Na polskim rynku nie zdarzyło się jeszcze – przynajmniej w ciągu ostatniej dekady – żeby TFI zostało sprzedane za 0,6 proc. wartości zarządzanych aktywów.
Spadek wartości BPH TFI można jednak łatwo wytłumaczyć. Po pierwsze, w 2012 r. było to jeszcze bankowe TFI, ze wszystkimi tego konsekwencjami, przede wszystkim z bankową siecią dystrybucji. Rok temu tę sieć przejął jednak Alior Bank, który nie był zainteresowany kupnem BPH TFI.
Po drugie, część uczestników jednego z funduszy nieruchomości zarządzanych przez BPH ma wobec TFI niemałe roszczenia. – Obecnie wynegocjowana cena prawdopodobnie uwzględnia potencjalne roszczenia klientów funduszu BPH Sektora Nieruchomości FIZ. Na koniec 2016 r. kapitały własne BPH TFI wynosiły około 37 mln zł, aktywa 48 mln zł, zobowiązania 11 mln zł, a strata netto 27,2 mln zł. Naszym zdaniem strata BPH TFI w 2016 r. mogła być efektem zawiązania rezerw na zaspokojenie roszczeń klientów funduszu nieruchomości – ocenia Michał Fidelus, analityk Vestor DM. Kwoty się zgadzają. – Wystąpiliśmy w imieniu naszych klientów do BPH TFI oraz do Banku BPH z wezwaniem do zapłaty ponad 25 mln zł – mówi „Parkietowi" Łukasz Zalewski, radca prawny i wspólnik w Kancelarii Matczuk Wieczorek i Wspólnicy. – Jeżeli nie zostanie ono zrealizowane, złożymy pozew sądowy – dodaje.