Nie jest więc dziwne, że temat ten był szeroko omawiany podczas konferencji Trading CEE: Equities and Derivatives. Mierzyli się z nim również uczestnicy debaty, podczas której mowa była m.in. o tym, jak MiFID II może wpłynąć na nasz region, jak regionalne rynki mogą pracować wspólnie nad poprawą płynności oraz jakie klasy aktywów są potrzebne inwestorom. Znalezienie złotego środka dla rynków Europy Środkowo-Wschodniej okazało się jednak karkołomnym zadaniem.

– Nie ma jednego rozwiązania, które uczyniłoby cały region bardziej atrakcyjnym miejscem. Każdy rynek stoi przed innymi wyzwaniami. Na każdym z nich mamy do czynienia z różnymi typami inwestorów, z różnymi rozwiązaniami technologicznymi. Każdy rynek jest zróżnicowany. Nie sądzę więc, aby doszło do jakieś integracji rynków w regionie CEE. W Polsce natomiast na pewno warto się zastanowić nad krótką sprzedażą. Kilku brokerów oferuje tę usługę, ale tak naprawdę krótka sprzedaż w Polsce nie funkcjonuje – mówił Filip Paszke, dyrektor DM PKO BP. W podobnym tonie wypowiadali się też inni. – Trudno znaleźć jedno rozwiązanie dla wszystkich rynków CEE. Każdy jest poddany innym regulacjom, a zawsze łatwiej i szybciej jest coś zmienić w pojedynczym kraju – mówił Quinton Goddard, konsultant w firmie Oliver Wyman.

– Każdy rynek i każda działająca na nim firma ma swoją specyfikę. My promujemy produkty związane z handlem elektronicznym. Jest to szansa zarówno dla naszych klientów, jak i całego rynku, gdyż dzięki temu dostarczamy większej płynności – mówił Franz Bichler, członek zarządu Erste Securities Polska.

Uczestnicy debaty podkreślali także, że w rozwoju każdego rynku niezwykle ważne są koszty, jakie muszą ponosić firmy inwestycyjne oraz sami inwestorzy, i to poziom opłat jest jednym z kluczowych czynników decydujących o atrakcyjności danego rynku. PRT