Zacznę od wyjaśnienia, skąd takie pochopne działanie. Zwyczajowo przegląd funkcjonowania regulacji dokonywany jest po kilku latach obowiązywania, aby wyciągnąć sensowne wnioski z dużej puli doświadczeń i obserwowanej dynamiki procesów wynikających ze stosowania danych przepisów. Otóż pochopność ta jest skutkiem pochopności wcześniejszej – przy tworzeniu tych regulacji. Przepisy dotyczące inwestycji instytucji finansowych (SFDR), definiowania działalności zrównoważonej (Taksonomia Sustainable Finance), raportowania czynników zrównoważonego rozwoju (CSRD/ESRS) czy wreszcie dołożenia należytej staranności w łańcuchu wartości (dyrektywa Due Diligence) powstawały w takim pośpiechu, że zabrakło czasu nie tylko na prawidłowo przeprowadzone konsultacje z adresatami regulacji, ale nawet na ustalenia pomiędzy twórcami poszczególnych regulacji.
Zakres tych niedociągnięć regulacyjnych okazał się na tyle duży, że podjęto decyzję o konieczności działań natychmiastowych. Jako SEG uznaliśmy, że należy jak najszybciej położyć na stole propozycje zmian, abyśmy nie musieli potem prostować różnych niekoniecznie trafionych koncepcji. Postulaty wypracowane w ramach Komitetu Zrównoważonego Rozwoju SEG obejmują dziesięć propozycji uproszczeń regulacyjnych oraz pięć sposobów na ułatwienia w obszarze pozalegislacyjnym.
Najważniejsze kwestie dotyczą spójności pomiędzy CRSD a pozostałymi wymogami spółek. W szczególności chodzi o to, aby emitenci nie musieli ujawniać na potrzeby instytucji finansowych czy innych interesariuszy informacji wykraczających poza te, które publikują w sprawozdaniach według standardów ESRS. Zgodnie z obecnymi regulacjami spółki raportują jedynie kwestie uznane za istotne, ale w rozporządzeniu SFDR definiującym obowiązki sprawozdawcze instytucji finansowych tego pojęcia istotności zabrakło. W konsekwencji fundusze inwestycyjne zobowiązane są do pozyskania informacji uznanych za nieistotne, co przecież nie ma żadnego sensu i należy to zmienić. Podobnie sytuacja wygląda w odniesieniu do Taksonomii Sustainable Finance, gdzie również nie zastosowano kryterium istotności, w związku z czym konieczne jest zbieranie i raportowanie danych, które nie mają znaczenia dla interesariuszy, a odciągają uwagę od raportowania dużo poważniejszych kwestii.
Prace nad dyrektywą Omnibus pozwoliły także na powrót do koncepcji uproszczenia raportowania mniejszych emitentów. Nasza ubiegłoroczna walka wydawała się już całkowicie przegrana, o czym pisałem 11 lipca 2024 r. Ponownie pojawiła się szansa na wdrożenie proponowanego przez SEG rozwiązania, polegającego na możliwie małej różnicy pomiędzy dobrowolnymi wymogami względem małych spółek nienotowanych a obowiązkami małych spółek notowanych, aby ewentualne wejście na giełdę nie musiało się wiązać z diametralną zmianą w obszarze raportowania czynników zrównoważonego rozwoju.
Podejmowanie przez Komisję Europejską działania uproszczeniowe w odniesieniu do raportowania czynników zrównoważonego rozwoju dają także szansę na wdrożenie rozwiązań, które proponowaliśmy w dziale pozalegislacyjnym, a konkretnie na stworzenie różnego rodzaju narzędzi, które znakomicie ograniczyłyby koszty i zwiększyły przejrzystość całego procesu. Najbardziej ambitnym postulatem SEG-u było opracowanie panunijnego systemu IT, obejmującego moduł identyfikacyjny (kto jest zobowiązany do czego), edukacyjny (jak wypełnić obowiązki informacyjne), mapowania i zbierania danych z łańcucha wartości i wreszcie kreacji raportu, a następnie tagowania raportów w języku XBRL.