Greckiej gospodarki nie stać na utratę turystów

Plaga pożarów uderzyła w grecką turystykę, skutecznie odradzającą się po pandemii koronawirusa. Co gorsza, za rogiem czai się poważniejszy przeciwnik. Fale 40-stopniowych upałów na południu Europy mogą zmienić geografię podróżowania.

Publikacja: 20.08.2023 21:00

Robert Błaszczyk dyrektor departamentu klienta strategicznego, Cinkciarz.pl

Robert Błaszczyk dyrektor departamentu klienta strategicznego, Cinkciarz.pl

Foto: fot. mat. prasowe

Dla greckich przedsiębiorców, przywykłych do tego, że w wakacje zarabiają pieniądze pozwalające im funkcjonować przez resztę roku, byłby to poważny problem. Podobnie zresztą jak i dla budżetu całego kraju, który w 12 miesięcy przyjmuje ponadtrzykrotnie więcej turystów niż ma obywateli, a roczne wpływy z turystyki przebijają barierę 17 mld euro.

Naturalne warunki geograficzne i klimatyczne, zabytki, relatywnie przystępne ceny, ale też jasno sprecyzowana rządowa strategia DMMO (Destination Management and Marketing Organisations) czynią z turystyki ważny segment krajowej gospodarki. 11-milionową Grecję odwiedza znacznie więcej gości z zagranicy niż sąsiednie państwa południa Europy.

Wielka fala wznosząca grecką turystykę na wyżyny

Nie trzeba sięgać głęboko wstecz, aby wykazać, że nie zawsze tak było. Ledwie w połowie lat 90. grecka turystyka miała się znacznie gorzej. Kraj odwiedzało niespełna 10 mln turystów rocznie. W latach 1995–1997 przychody z turystyki nie przekraczały 4 mld euro rocznie (ok. 17,7 mld PLN według kursów Cinkciarz.pl), stanowiąc ok. 3 proc. produktu krajowego brutto.

W kolejnych latach zależność kraju od turystyki rosła w niebywałym tempie, w czym pomocne mogło się okazać przystąpienie Grecji do strefy euro w 2001 r. Nawet wielki grecki kryzys zadłużeniowy czy kolejki pod bankomatami i ograniczenia wypłat w 2015 r. nie zdołały zatrzymać już mocno rozpędzonego trendu.

Według danych Banku Grecji w 2016 r. kraj odwiedziło ponad 28 mln osób z zagranicy. Rok później było ich już ponad 31 mln, a w 2018 r. blisko 35 mln. Rekord padł w 2019 r. Bank Grecji podaje, że liczba wizyt z zagranicy przekroczyła wówczas 36,6 mln. Rekordowe okazały się także przychody z turystyki – 17,7 mld euro (11,2 proc. PKB), czyli ponad czterokrotnie więcej niż ledwie 25 lat wcześniej.

Pandemia odebrała 75 proc.

W 2020 r. wpływy przedsiębiorców z branży turystycznej gwałtownie spadły z powodu pandemii Covid-19: z 17,7 mld euro (2019) pozostało tylko 4,3 mld EUR. Oznacza to drastyczny 75-proc. spadek. Nie mogło jednak być inaczej, skoro liczba obcokrajowców wybierających wypoczynek w Grecji nagle, z roku na rok spadła z 36,6 do 8,2 mln. Przełożenie na straty dla greckich hotelarzy, restauratorów i PKB wydaje się proste. Każdy pobyt turysty z zagranicy w minionych kilku latach wiązał się z pozostawieniem w Grecji blisko 800 euro.

Chociaż w 2021 r. Europa nie była jeszcze w pełni wolna od pandemicznych restrykcji, wiele z nich zniesiono. Pozwoliło to na ożywienie międzynarodowej turystyki. Greccy przedsiębiorcy zaczęli odrabiać straty.

Zamach na rekord z 2019 r. przerwany przez ogień

Dane Banku Grecji uprawniają, by mówić, że już w 2022 r. zagraniczni turyści tłumnie wrócili do Hellady. Statystyka przychodów nawiązała do rekordów z 2019 r.: 17,2 mld euro, a liczba turystycznych pobytów znów przekroczyła 31 mln.

Pierwsza połowa 2023 r. zapowiadała kolejny rekord. Niewykluczone zresztą, że finalne dane okażą się budujące. Niemniej jednak w lipcu wakacyjną sielankę przerwała plaga potężnych pożarów. Gdy turyści w popłochu uciekali nie tylko z wyspy Rodos, ale z aż 7 spośród 13 greckich regionów, na pomoc w gaszeniu ognia przybywali strażacy z różnych europejskich państw, w tym także Polski. Ogień zabił kilka osób, nie oszczędzał hoteli, pensjonatów czy restauracji, które niejednokrotnie stanowiły źródło utrzymania oraz dorobek życia greckich firm i rodzin.

Akcje gaśnicze bardzo utrudniała im pogoda, czyli 40-stopniowe upały i porywiste wiatry. Walkę z ogniem równocześnie toczyli strażacy w Chorwacji, Portugalii czy we Włoszech, gdzie temperatury także osiągały nawet 45–46 st. Celsjusza.

Najgorętsze tygodnie w historii ziemi i widmo zmian na turystycznej mapie Europy

Wprawdzie pojedyncza fala pożarów w popularnym turystycznym regionie może wywołać ogromne szkody, ale z reguły długoterminowo, w perspektywie np. dziesięciu lat, nie doprowadza do trwałych spadków liczby gości. Poważniejszym problemem wydają się w tym kontekście zmiany klimatyczne. Skrajne upały już stają się stałym elementem letnich miesięcy na południu Europy. Wraz z tym nawracającym problemem mogą okazać się wdzierające się do miejscowości i paraliżujące ruch turystyczny pożary lasów i upraw. W najbliższych latach pogoda może wyraźnie ograniczyć atrakcyjność Grecji i innych państw południa Europy jako turystycznych destynacji. Takie tendencje już uwzględnia w swoich prognozach agencja ratingowa Moody’s, wiedząc, jak mocne i negatywne konsekwencje gospodarcze może pociągnąć za sobą ew. kryzys branży turystycznej i firm z tego sektora w basenie Morza Śródziemnego. Goście z zagranicy będą tu przyjeżdżać wiosną czy jesienią, ale już niekoniecznie latem, gdy są wakacje i najwięcej urlopowiczów szuka sobie optymalnego miejsca do wypoczynku.

Parlament Europejski już w 2016 r. na mapie klimatycznych zagrożeń dla południa Europy wymieniał m.in.: większe ryzyko pożarów i suszy, wzrost liczby zgonów z powodu upałów, spadek liczby turystów latem, powiększający się zakres obszarów, na których ludzie mogą zarazić się chorobami przenoszonymi przez owady.

Te prognozy sprzed siedmiu lat zdają się teraz potwierdzać. Już przed rokiem skrajne upały w Europie miały zabić ponad 60 tys. osób. Istnieje prawdopodobieństwo, że ofiar zmian klimatycznych będzie przybywać. Czerwiec i pierwsza połowa lipca 2023 r. okazały się bowiem najcieplejszym okresem w historii całego globu. 7 lipca br. odnotowano także jednodniowy rekord, gdy globalna temperatura przekroczyła 17,23 st. Celsjusza, bijąc odczyt 17,18 sprzed... ledwie kilku dni.

Felietony
Strategie na III kwartał
Materiał Promocyjny
Financial Controlling Summit
Felietony
Zielone obligacje wracają do gry
Felietony
Nie taka straszna, jak ją malują
Felietony
Ewolucja „Samotnej planety”
Felietony
Półregulacyjna rola państwa
Felietony
Czy spółka celowa powołana w wykonaniu umowy PPP jest nią związana?