Samorządy oraz mały i średni biznes od początku przyszłego roku nie będzie już korzystał z mrożonych cen energii. Sprzedawcy przekonują, że ceny już teraz są niższe niż wciąż obowiązująca cena maksymalna. Jak się jednak okazuje, jest pewna pula odbiorców, dla których brak ceny maksymalnej może być problemem.
Zmiany w mrożeniu cen prądu od przyszłego roku
Zdaniem naszych rozmówców w przypadku samorządów jak i małych i średnich firm (MŚP), których obowiązuje w tym roku maksymalna cena na poziomie 693 zł za 1 MWh, dalsze utrzymanie mrożenia cen mogłoby być bezcelowe, bo ceny energii na TGE od kilku miesięcy utrzymują się w przedziale 440 – 420 zł za MWh.
Są jeszcze firmy, które mogłyby skorzystać na mrożeniu cen
Zapytaliśmy sprzedawców energii, czy w ich portfelu sprzedażowym, są klienci, dla którzy korzystanie z ceny maksymalnej byłoby jeszcze korzystniejszym rozwiązaniem aniżeli ceny rynkowe. Odpowiedzi nieco się od siebie różnią.
– Nie mamy ekspozycji na kontrakty z samorządami. Formuła zamówień publicznych mają taką, a nie inną konstrukcję i przez obostrzenia w tych przetargach nie byliśmy zbyt aktywni. Dlatego też brak mrożenia cen energii dla samorządów nie będzie miało większego wpływu na nasze wyniki. Jeśli chodzi o sprzedaż energii dla małych i średnich firm oczywiście ta decyzja jest dla nas pozytywna. Będziemy mogli realizować rynkowe transakcje. W segmencie gospodarstw domowych utrzymanie mrożenia cen energii będzie miało nadal wpływ na nasze wyniki. Widzimy, że na rynek pojawią się nowe oferty i ten powoli się otwiera, a klienci zyskują nowe możliwości – mówi Piotr Maciołek członek zarządu Polenergii.