Od końca lipca spółki z branży fotowoltaicznej wyraźnie rosną na warszawskiej giełdzie. Wśród tych firm jest także Columbus Energy.

W lipcu cena akcji spółki wynosiła 5–6 zł za sztukę, a obecnie już ponad 10 zł.

Wzrost notowań takich firm, jak Columbus Energy czy Sunex, zbiegł się w czasie z zapowiedzią uruchomienia programu „Mój prąd” w jego szóstej odsłonie. Dotacje ruszą od września, a informacja o jego uruchomieniu pojawiła się w połowie lipca.

Jednak prezes Columbusa, pytany przez naszą redakcję, nie wiąże wzrostu notowań firmy tylko z tym programem. – Tak mocno bym nie wiązał tego programu ze wzrostem wartości na giełdzie. Można prosto to porównać: wartość Columbusa się zwiększyła o więcej niż wartość całej szóstej edycji programu „Mój prąd” – mówi nam prezes Dawid Zieliński. Przypomnijmy, że program „Mój prąd 6.0” to 400 mln zł na przydomowe instalacje fotowoltaiczne, ale także na magazyny energii czy magazyny ciepła.

Firma wskazuje, że inwestorzy zainteresowani są akcjami Columbus Energy w efekcie ogólnego trendu transformacji energetycznej i szukania możliwości dekarbonizacji oraz redukcji śladu węglowego. – Jest wiele przestrzeni, w których jeśli tylko regulacje będą stabilne lub będą się poprawiać, będzie praca do zrobienia. Czeka nas termomodernizacja z szeroko rozumianą transformacją energetyczną domów na skalę dziesiątek miliardów złotych. Firmy, aby być konkurencyjne w UE, muszą mieć swój prąd! Energię trzeba też magazynować, zarówno na poziomie domu, firmy i sieci energetycznej – mówi nam Dawid Zieliński, który wskazuje, że problemy firmy z 2022 r. to już przeszłość.