Nowa edycja programu przewiduje konieczność obligatoryjnego instalowania magazynów energii do źródeł fotowoltaicznych, co rynek odczytuje jako dobry sygnał. Brak dotacji do pomp ciepła, które były dotowane w poprzedniej edycji, budzi jednak wątpliwości. Nabór potrwa od 2 września do 20 grudnia.
Na instalację będzie można pozyskać dofinansowanie do 7 tys. zł. Dopłata do magazynu energii wyniesie 16 tys. zł, a do magazynu ciepła 5 tys. zł.
Dla mikroinstalacji zgłoszonych do instalacji do 31 lipca o mocy od 2 do 10 kW dofinansowanie wyniesie 6 tys. zł. Jeżeli do instalacji będzie przyłączony magazyn jako element dodatkowy, dofinansowanie wyniesie 7 tys. zł dla PV oraz 16 tys. zł dla magazynu energii elektrycznej i 5 tys. zł dla magazynu ciepła. W przypadku mikroinstalacji fotowoltaicznych zgłoszonych do przyłączenia do sieci po 1 sierpnia obligatoryjne będzie dołączenie magazynu energii jako elementu dodatkowego. W takim wypadku dofinansowanie wyniesie 7 tys. zł dla mikroinstalacji o mocy od 2 do 20 kW. Dofinansowanie do magazynu energii wyniesie 16 tys. zł lub w przypadku magazynu ciepła 5 tys. zł. – Pracujemy nad elastycznością systemu i nad tym, jak prąd ten będzie przyjmowany do sieci – tłumaczy Ministerstwo Klimatu i Środowiska.
Czytaj więcej
Energetyka, która planuje odejść od węgla, w cieniu trwających rozmów o wydzieleniu elektrowni węglowych stara się powiększyć swoje moce do produkcji energii z OZE. Jednak takie spółki, jak Enea czy Tauron, na ostatnich konferencjach wynikowych wskazują, że ceny projektów OZE są bardzo wysokie. Deweloperzy odpierają zarzuty.
Zdaniem Dawida Zielińskiego, prezesa Columbus Energy, budżet tego programu powinien być większy i sięgać miliarda złotych. Jednak pozytywnie ocenia on obowiązkowy montaż magazynów energii dla beneficjentów programu. Odpowiadając na pytanie, czy wraz z nową edycją programu powinien zmienić się system rozliczeń dla prosumentów, podkreśla, że ta kwestia stopniowo będzie tracić znaczenie. – Dążymy do połączenia fotowoltaiki, pomp ciepła, magazynów energii. To jest kierunek, który nie potrzebuje systemu rozliczeń, tylko regulacji prawnych i wsparcia dotacyjnego, aby każdy budynek mógł być zaopatrzony w taki pakiet urządzeń. Wówczas ilość energii trafiającej do sieci będzie niewielka – mówi Zieliński. Jego zdaniem należy jednak usprawnić dynamiczne taryfy energii, które powoli wchodzą do naszego systemu. – Powinien on pozwalać prosumentom oddawać i pobierać energię z sieci po stawkach rynkowych – dodaje prezes.