Jak ma wyglądać droga do tej transformacji, zwłaszcza biorąc pod uwagę, że Polska wdraża dyrektywy unijne z ogromnym opóźnieniem?
Dyrektywa RED III podpowiada nam możliwe rozwiązania, ona wiąże nas co do celu, ale możemy dojść do niego różnymi drogami. Dyrektywa podpowiada tworzenie specjalnych stref, w których uzyskanie pozwolenia na budowę odnawialnego źródła energii będzie trwało zaledwie 12 miesięcy, a na pozostałym obszarze kraju – 24 miesiące. Dotychczas, nawet zanim rząd PiS całkowicie zablokował rozwój energetyki wiatrowej przed ośmioma laty, i tak mieliśmy najbardziej restrykcyjne przepisy w UE dla budowy wiatraków. Dobra zmiana zablokowała je zupełnie. Nowa dyrektywa wyznacza ten okres na 12 miesięcy – to gigantyczna zmiana. Pod koniec rządów PiS została odblokowana zasada 10H, jej zamiana na 700 metrów od zabudowań daje nam możliwość wybudowania tylko 3 GW energii z wiatraków, potrzebujemy ok. 70 GW energii z wiatraków na lądzie, by przejść w 100 proc. na OZE, do tego 25 GW na morzu i 125 GW z fotowoltaiki.
Niezbędne są zmiany legislacyjne oraz środki z KPO, tu mamy szanse na 5 mld euro zaliczki. Co jest jednak potrzebne, by ta rewolucja w postaci przejścia na 100 proc. OZE miała szanse?
Pieniądze z KPO to jedno źródło finansowania, a drugie to środki z systemu ETS, czyli ze sprzedaży praw do emisji dwutlenku węgla. W Polsce te środki nie szły całkowicie na transformację energetyczną, a także np. na transfery socjalne. Te środki mogłyby zmodernizować sieci energetyczne, bo tylko w ubiegłym roku wydano rekordowe 7 tys. odmów przyłączenia do sieci farm fotowoltaicznych, na łącznie 51 GW. My potrzebujemy 125 GW, w jednym roku uzyskać warunki przyłączenia mogło 51 GW. Inwestorzy mają pieniądze i chcą inwestować w OZE, ale sieci energetycznych sami nie zmodernizują, w tym jest rola rządu, by przystosować obecny archaiczny system energetyczny do potrzeb zasilania gospodarki z OZE.
Jakie kamienie milowe należy osiągnąć?
Musi się wydarzyć kilka rzeczy równolegle, chodzi o modernizację sieci, budowę magazynów energii, muszą powstać dynamiczne taryfy energii, które zachęcają do korzystania z energii, gdy płynie z OZE. Potem lukę zapełni gaz, a w miarę wzrostu innych mocy, OZE i atomu, odejdziemy od węgla i gazu. Nawet baterie samochodów elektrycznych mogą być magazynami energii.