Kwestie związane z budową energetyki jądrowej w Polsce nabrały w ostatnim czasie sporego przyspieszenia. Na ile stanowczo wchodzimy w atom?
Bardzo stanowczo. Wybuch wojny w Ukrainie, a także związany z tym kryzys energetyczny o skali, z jaką do tej pory nie mieliśmy do czynienia, uświadomiły chyba wszystkim, jak ważne jest coś, o czym nasz rząd oraz moje środowisko polityczne mówi od lat. Mam tu na myśli bezpieczeństwo energetyczne. Wydarzenia związane z wojną oraz kryzysem namacalnie pokazały wszystkim, że bezpieczeństwo energetyczne to podstawa funkcjonowania państwa. Zdaje się, że zaczęli to również dostrzegać unijni liderzy, którzy jeszcze niedawno na potęgę uzależniali swoje kraje od surowców energetycznych z Rosji, a teraz otwarcie przyznają, że Polska, która przed tym ostrzegała, miała rację. My o ryzyku uzależniania energetyki od Rosji wiedzieliśmy od dawna. W ostatnich miesiącach upewniamy się natomiast, że energetyka, czyli bezpieczeństwo kraju, bezwzględnie musi się opierać na twardych i stabilnych podstawach. Niech to będzie odpowiedź na wątpliwości co do tego, na ile poważnie mówimy o budowie energetyki jądrowej.
Atom to kierunek, w którym będziemy zmierzać?
Jeśli rozmawiamy o stabilności energetyki, dla nikogo nie jest tajemnicą, że w Polsce jej podstawą jest obecnie węgiel. Równocześnie wiemy jednak, że przed nami ogromny, skomplikowany i niezwykle kosztowny proces transformacji naszej elektroenergetyki. Jest jasne, że jednym z jej znaczących filarów będzie energetyka odnawialna. Wbrew temu, co zarzucają nam czasem nasi oponenci, nie zaniedbujemy tego segmentu i intensywnie w niego inwestujemy. Polska w pełni wywiązuje się tu ze zobowiązań europejskich. Można się też spodziewać, że niebawem ten proces znacząco przyspieszy. Temu służy m.in. realizowany w moim resorcie proces wydzielenia aktywów węglowych ze spółek energetycznych i powołania do życia Narodowej Agencji Bezpieczeństwa Energetycznego, co lada moment stanie się faktem.
Musimy mieć jednak świadomość, że w polskich warunkach energetyka odnawialna nie zagwarantuje nam twardych podstaw i stabilności, o której mówię. W tym kontekście spoglądamy więc w kierunku atomu, jako tego źródła energii, które z jednej strony daje twarde i stabilne podstawy, a z drugiej jest czyste i po uruchomieniu umożliwi nam bezpieczne odchodzenie od węgla.