Choć do tego, by nazwać pracownicze plany kapitałowe programem powszechnym, sporo jeszcze brakuje, to 2023 r. zaliczą one z pewnością do udanych. Ich zeszłoroczne dokonania podsumowała niedawno Komisja Nadzoru Finansowego.
Aktywa i zyski w górę
Wartość aktywów netto zgromadzonych w PPK podskoczyła na koniec roku do 21,783 mld zł. Tylko w ciągu ostatniego kwartału zyskały blisko 3,7 mld zł. W ciągu roku ich wartość wzrosła zaś o blisko 10 mld zł. Pomogła dobra koniunktura na rynkach finansowych, wzrost indeksów giełdowych i kursów akcji, ale i spadek rentowności obligacji. Pomógł też oczywiście pierwszy ponowny automatyczny zapis pracowników do programu. Dzięki niemu w pierwszej połowie tego roku liczba uczestników PPK wzrosła skokowo o 718 tys., czyli o 27,9 proc. Nowi uczestnicy przystępowali jednak do programu przez cały rok, w efekcie ich liczba wzrosła z 2,52 mln na koniec 2022 r. do 3,39 mln na koniec 2023 r.
Z punktu widzenia uczestników PPK istotne jest to, że tylko 51,75 proc. (11,25 mld zł) z całej kwoty aktywów pochodzi z ich wpłat własnych. Reszta, czyli blisko 10,5 mld zł, to wpłaty od pracodawców i państwa. Jak informował nas niedawno Bartosz Marczuk, wiceprezes Polskiego Funduszu Rozwoju nadzorującego PPK, zyski wypracowane przez instytucje finansowe zarządzające oszczędnościami uczestników tego programu od początku jego istnienia sięgnęły 3,4 mld zł. Procentowo zarobiły one dla uczestników PPK ponad 31 proc.
Przewagą PPK nad innymi programami długoterminowego oszczędzania są wspomniane wpłaty od pracodawców i państwa. PFR wylicza przykładowo, że po ich uwzględnieniu na rachunku uczestnika PPK zarabiającego 5300 zł miesięcznie, oszczędzającego w tym programie od grudnia 2019 r., w zależności od grupy Funduszu Zdefiniowanej Daty, do którego trafiają jego pieniądze, na koniec zeszłego roku znajdowało się średnio od 6440 zł do 8040 zł więcej, niż on sam wpłacił. – To oznacza dla uczestnika PPK od 124 do 155 proc. zysku – podaje PFR.