28. miejsce na 44 sklasyfikowane kraje zajęła Polska w rankingu systemów emerytalnych sporządzonym przez towarzystwo inwestycyjne Mercer oraz Instytut CFA. Ze względu na lepsze oceny pokrycia społeczeństwa oraz rzetelności krajowy system zebrał 57,5 punktu, czyli o ponad 2 punkty więcej niż w ubiegłym roku.
Jednak wciąż oznacza to minimalnie gorszą ocenę niż w 2011 r., kiedy Polska została uwzględniona w badaniu po raz pierwszy. Dla porównania ocena systemu niemieckiego poszła w tym czasie do góry o 14 punktów (co pozwoliło mu wyprzedzić polski), francuskiego o 9 punktów, a brytyjskiego – o osiem. Najlepiej w tegorocznym badaniu oceniono systemy w Islandii, Holandii i Danii, co oznaczało podobną kolejność jak rok temu (w 2011 r. liderem była Holandia, a Islandii i Danii nie klasyfikowano).
Czytaj więcej
W kolejnych miesiącach fundusze obligacji korporacyjnych będą mocną konkurencją dla lokat bankowych – prognozuje Sebastian Ziółkowski, dyrektor departamentu sprzedaży i marketingu, AgioFunds TFI.
„Trzeba zachęcać do dłuższej pracy”
Zdaniem autorów raportu ocenę Polski poprawić mogłoby zwiększenie uczestnictwa pracowników w systemie prywatnym i podniesienie świadczeń minimalnych dla najuboższych emerytów. Wśród rekomendacji znalazły się też działania nakierowane na zwiększenie stopy oszczędności gospodarstw domowych oraz wspieranie aktywności zawodowej osób starszych wraz ze wzrostem oczekiwanej długości życia. Jak wynika z raportu, większość krajów powinna rozważyć podnoszenie wieku emerytalnego, a to ze względu na starzenie się społeczeństw, wzrost długu rządów i niską dzietność.
- W wielu krajach ze względu na dłuższą edukację ludzie wchodzą na rynek pracy nieco później. Nie da się później zaczynać pracować, przechodzić na emeryturę w tym samym wieku i jednocześnie żyć dłużej. Z czegoś trzeba zrezygnować – komentuje w rozmowie z agencją Bloomberg David Knox, dyrektor w Mercerze i główny autor raportu.