Przed rynkiem kapitałowym otwiera się kolejna szansa, by znaleźć się w centrum uwagi

Szykowana oferta Żabki może zmobilizować i przyciągnąć sporą grupę inwestorów indywidualnych. Sukces IPO może być także zachętą do tego, by inne spółki cieplej pomyślały o giełdzie. Długoterminowy sukces całego rynku nie zależy jednak tylko od tych czynników.

Publikacja: 24.06.2024 06:00

Jeśli faktycznie dojdzie do IPO Żabki to bez wątpienia oferta ta będzie ważnym wydarzeniem dla całeg

Jeśli faktycznie dojdzie do IPO Żabki to bez wątpienia oferta ta będzie ważnym wydarzeniem dla całego rynku kapitałowego

Foto: AdobeStock

Kiedy pod koniec ubiegłego roku na polskim rynku z sukcesem przeprowadzono ofertę publiczną akcji firmy Murapol, wszystkim spadł kamień z serca. Przerwana została bowiem prawie dwuletnia posucha trwająca na rynku IPO. Debiuty giełdowe, w ciągu tych dwóch lat, owszem się pojawiały, ale dotyczyły jedynie spółek, które przenosiły się z rynku NewConnect. Tymczasem wszyscy czekali na dopływ świeżego „towaru”.

Udana oferta Murapolu rozbudziła duże nadzieje. Zaczęły pojawiać się bowiem głosy, że rynek IPO w końcu się otwiera. Okazało się jednak, że jedna jaskółka wiosny nie czyni. Murapol szybko otworzył rynek IPO i równie szybko go zamknął. I połowa tego roku nie przyniosła bowiem nowych debiutów (nie licząc tych związanych z przejściami z NC). Rację więc mieli ci, którzy mówili, że optymizm wywołany ofertą Murapolu może być nadmierny, gdyż brakuje na horyzoncie spółek, które byłyby faktycznie gotowe w krótkim okresie pojawić się na giełdzie.

Zbliżający się okres wakacji to standardowo spokojniejszy czas, więc siłą rzeczy nie należy spodziewać się istotnych IPO. Rynek już jednak ostrzy sobie zęby na jesień. Według ostatnich doniesień, prawdopodobnie wtedy może dojść do oferty firmy Żabka Polska. Emocje, jakie budzi sama spółka i potencjalne IPO, są nieporównywalnie większe, niż przy ofercie Murapolu, co wynika chociażby z wielkości samej firmy i potencjalnego IPO. Czy więc to będzie ten długo oczekiwany punkt zwrotny dla rynku IPO i całej warszawskiej giełdy?

Czekanie na przełom

Oferty publiczne akcji w rynkowej układance zajmują szczególne miejsce. Widać to na przykładzie wydarzeń z ostatniego czasu. Co prawda na warszawskim parkiecie od kilkunastu miesięcy mamy wyraźny trend wzrostowy, ale głównie korzysta na nim zagraniczny kapitał. Polscy inwestorzy, szczególnie ci indywidualni, nadal zaś niechętnie angażują pieniądze na giełdzie. Część ekspertów wskazuje, że jest to pokłosie braku IPO dużych i rozpoznawalnych spółek. Zasada jest prosta: nowy i znany towar dodawany na półkę zawsze przyciąga uwagę tłumów. Nie inaczej działa rynek giełdowy. W tym kontekście IPO Żabki wydaje się być idealnym kandydatem do tego, by pobudzić rynek. Z jednej strony może bowiem przyciągnąć nowych inwestorów. Z drugiej sukces samej oferty może także stanowić sygnał dla innych spółek, że giełda wcale nie jest taka zła, jak ją niektórzy starają się przedstawić.

– Jeśli rzeczywiście dojdzie do IPO Żabki na warszawskiej giełdzie, to będzie to bardzo dobra wiadomość dla rodzimego rynku, mogąca zachęcić do podjęcia działań również inne podmioty, które zastanawiały się nad takim posunięciem – mówi Mateusz Namysł, menedżer ds. portfeli biura doradztwa inwestycyjnego w Santander BM. – Generalnie w ostatnich latach mieliśmy do czynienia z niewielką liczbą debiutów na głównym parkiecie, a jeżeli już do nich dochodziło, to były to głównie przejścia z NewConnect. Biorąc pod uwagę skalę biznesu Żabki, mogłaby ona zostać zaklasyfikowana do grona największych podmiotów na warszawskim parkiecie, choć będzie to zależało od wielu czynników, m.in. od wielkości tej oferty. Takie IPO znanej dużej marki mogłoby zachęcić nowe osoby do inwestowania, co byłoby pozytywnym bodźcem dla naszego rynku, przy czym skala takich efektów może być zależna od podjęcia odpowiednich działań marketingowych, czy też tego jak wypadnie giełdowy debiut – dodaje Namysł.

Czytaj więcej

Żabka obudzi inwestorów i spółki

Istotne liczby

Według informacji Bloomberg CVC Capital Partners planuje wprowadzić spółkę Żabka Polska na giełdę we wrześniu, a wycena firmy może wynieść od 7,5 mld do 8 mld USD, czyli na około 30–32 mld zł. Przy takim założeniu, pod względem kapitalizacji Żabka plasowałaby się na dziewiątym miejscu w indeksie WIG20. Sama wartość oferty może sięgnąć od 1 mld do 1,5 mld dol., czyli od 4 mld do 6 mld zł. To siłą rzeczy prowokuje porównania z największymi ofertami ostatnich lat, w tym przede wszystkim z IPO Allegro, którego wartość przekroczyła 9 mld zł. W kontekście tych liczb rozbudzone oczekiwania są też tym bardziej zrozumiałe.

– Potencjalna wartość IPO oczywiście rozgrzeje portale branżowe, wywoła dyskusje, pojawi się mnóstwo porównań chociażby do rodzimego krezusa spożywczego, czyli Dino. To rzecz jasna nakręci zainteresowanie udziałem w IPO inwestorów indywidualnych, zarówno tych bardziej aktywnych, jak i inwestujących sporadycznie. Ponadto pomocna w nakręcaniu zainteresowania będzie historia z Allegro – każdy pamięta bardzo udany debiut, a jak kurs spółki kształtował się potem, to już sprawa drugorzędna. Zatem z perspektywy biur maklerskich duże IPO są potrzebne, gdyż pomagają pozyskać nowych klientów, z których część pozostanie na dłużej, aktywnie inwestując. Z perspektywy klienta, jest to zapewne szansa, czy też raczej nadzieja na wyższą stopę zwrotu. Oczywiście w tym przypadku należy pamiętać, jak wygląda sytuacja związana z redukcją przy tego typu ofertach, sięgającą 99 proc. – zauważa Grzegorz Koczwara, zastępca dyrektora BM Alior Banku.

Potrzeba także zmian strukturalnych

Duża oferta i jej sukces, a w dużej mierze także sukces inwestorów, którzy wezmą w niej udział, powinny być ważnym sygnałem dla całego rynku. Warto jednocześnie mieć na uwadze, że w ostatnim czasie pojawiły się spekulacje nie tylko na temat IPO samej Żabki. W kolejce ustawiają się już takie firmy, jak chorwacka sieć sklepów Studanec czy też firma Diagnostyka.

– Spekulacje na temat IPO Żabki na GPW krążyły po rynku od miesięcy, dodatkowo zostały wsparte ostatnio listingiem CVC Partners na giełdzie Euronext w Amsterdamie. Z teoretycznego punktu widzenia mnogość informacji na temat potencjalnych debiutów (Żabka, Diagnostyka itd.) oznacza, iż po okresie rynkowej „posuchy” przywracana może być bazowa funkcja GPW jako rynku kapitałowego w formie pozyskiwania kapitału czy otwarcia platformy dla wyjść funduszy VC/PE – mówi Konrad Ryczko, analityk DM BOŚ.

Ożywienie na rynku IPO w połączeniu z hossą, którą obserwujemy na rynku wtórnym, daje szansę na uzyskanie efektu kuli śnieżnej. Takim też było IPO Allegro oraz pocovidowe odbicie w górę indeksów. To właśnie ten splot czynników przyczynił się do tego, że w 2020 r. udział inwestorów indywidualnych w obrotach wzrósł do 25 proc., a w 2021 r. wyniósł on 21 proc. Dla porównania w 2023 r. udział ten wynosił „jedynie” 16 proc.

– Pozytywne stopy zwrotu na rodzimym rynku odnotowywane przez ostatnie półtora roku wraz z wydarzeniami giełdowymi docierającymi za pomocą mediów do szerszego grona odbiorców mogą dawać dodatkowe paliwo do wzrostu, zwiększając szanse na podtrzymanie hossy na krajowym parkiecie. Należy także pamiętać, że to właśnie zwyżki na rynku potrafią wykreować grupę nowych inwestorów, ożywiając przy tym modę na inwestowanie. Jeśli jeszcze rządzący znieśliby lub znacząco ograniczyli podatek od zysków kapitałowych, wówczas nasz rynek mógłby mieć jeszcze lepsze perspektywy rozwoju – podkreśla Mateusz Namysł.

Wątek ten jest poruszany przez wiele osób. Owszem duże oferty i głośne debiuty giełdowe są jak najbardziej potrzebne, ale jednocześnie nie brakuje głosów, że nasz rynek potrzebuje zdecydowanie czegoś więcej, by mówić o prawdziwym ożywieniu.

– Przełomem dla polskiego rynku nie będzie jedna oferta publiczna, nawet jakby była największa w historii. Przełomem dla rynku kapitałowego w Polsce może być połączenie kilku składowych. Pierwsza to zniesienie podatku od zysków kapitałowych, kolejny: zaawansowana edukacja finansowa i inwestycyjna rozpoczęta już od najmłodszych lat, pokazująca, że inwestycje są ważniejsze on konsumpcji. Kluczowe jest również odwrócenie trendu wprowadzenia na GPW nowych spółek na rynek vs. delisting, a także usunięcie z przestrzeni publicznej pseudoinwestorów obiecujących szybkie, wysokie zyski bez wiedzy inwestycyjnej czy poświęcania czasu na inwestycje. Dopiero połączenie tych wszystkich elementów, przy długotrwałej pozytywnej koniunkturze na polskim rynku może przynieść ten, przez wielu oczekiwany, przełom – podkreśla Koczwara.

Jeśli faktycznie dojdzie do IPO Żabki to bez wątpienia oferta ta będzie ważnym wydarzeniem dla całego rynku kapitałowego. Dostanie on kolejną szansę na to by znaleźć się w centrum uwagi szerszego grona społeczeństwa. Pytanie tylko jak ta szansa zostanie wykorzystana w długim terminie?

Na europejskiej mapie wciąż jesteśmy średniakiem i to się nie zmieni

Z pewnością z racji wielkości samej firmy i potencjalnego IPO Żabka Polska niejako z automatu stanie się istotnym podmiotem dla całej naszej giełdy. Dzięki niej kapitalizacja spółek notowanych w Warszawie może się zwiększyć nawet o ponad 30 mld zł. Wynik ten, chociaż robi wrażenie, nie spowoduje jednak z automatu, że nasz rynek na europejskiej mapie zacznie znaczyć dużo więcej. Na pewno jednak pozwoli nam umocnić pozycję w regionie. Według danych Europejskiej Federacji Giełd (FESE) na koniec maja kapitalizacja krajowych spółek notowanych na GPW wynosiła ponad 206 mld euro. Samo IPO Żabki może dodać do tego wyniku ponad 7 mld euro.

206 mld

– tyle w euro wynosiła kapitalizacja spółek notowanych na war- szawskiej giełdzie według danych Europejskiej Federacji Giełd, które są podawane w Europie. W przypadku giełdy w Wiedniu jest to około 130 mld euro

Patrząc na giełdy, które są przed nami w tej kategorii, można jednak powiedzieć, że wspominana oferta będzie jedynie kroplą w morzu potrzeb. Wystarczy wspomnieć, że chociażby w przypadku rynku hiszpańskiego kapitalizacja spółek wynosi ponad 770 mld euro. Liderem pod tym względem pozostaje z kolei grupa Euronext, gdzie wartość notowanych firm sięga aż 6,6 bln euro. W przypadku Deutsche Börse jest to prawie 2,1 bln euro. Dzięki IPO Żabki uda nam się jednak odskoczyć giełdzie w Wiedniu, z którym kilka lat temu toczyliśmy ból o palmę pierwszeństwa w regionie. Tam wartość notowanych spółek wynosi około 130 mld euro, co oznacza, że już teraz mamy ponad 70 mld euro przewagi nad tym rynkiem.

Pojawienie się Żabki na warszawskiej giełdzie powinno pozytywnie wpłynąć także na wartość obrotów generowanych na rodzimym parkiecie. Te po pięciu miesiącach, według danych FESE, wyniosły ponad 34 mld euro, co jest wyraźnie lepszym wynikiem niż w analogicznym okresie rok wcześniej. Dla danych liczonych w euro wzrost rok do roku wynosi ponad 44 proc. I w tym przypadku można mówić, że jest to kropla w morzu potrzeb. Obroty realizowane przez największe giełdy są bowiem wyraźnie większe niż na GPW. W przypadku giełdy w Hiszpanii obroty po pięciu miesiącach tego roku wyniosły 137 mld euro. Na Deutsche Börse było to z kolei blisko 473 mld euro, a w przypadku grupy Euronext obroty prze- kroczyły aż 1 bln euro. Z jednej strony IPO Żabki będzie więc kroplą w morzu potrzeb, ale z drugiej strony kropla też drąży skałę.

Debiuty
Studenac wchodzi na giełdę. Warto kupić akcje?
Materiał Promocyjny
Z kartą Simplicity można zyskać nawet 1100 zł, w tym do 500 zł już przed świętami
Debiuty
Nadszedł czas na kolejne duże IPO na warszawskiej giełdzie
Debiuty
Studenac idzie na giełdę. Zapowiada się duże i ciekawe IPO
Artykuł Sponsorowany
AME rozpocznie badania kliniczne Diabetomatu. Autorską technologię wykorzysta w badaniu niewydolności serca z urządzeniem Cardio Breath.
Materiał Promocyjny
Samodzielne prowadzenie księgowości z Małą Księgowością
Debiuty
Rynek IPO na rozdrożu. Ważą się losy kolejnych ofert publicznych
Debiuty
Żabka nie odczarowała rynku. TTMS zawiesza ofertę publiczną