Zarząd Azotów zbadał obszary potencjalnego ryzyka, które mogą istotnie wpłynąć na przyszłe wyniki grupy w związku z agresją Rosji na Ukrainę. Jako pierwsze wskazał zagrożenie związane z wystąpieniem zakłóceń w dostawach gazu ziemnego. Koncern przypomina, że ten surowiec kupuje bezpośrednio od PGNiG. Obecnie dostawy przebiegają bez zakłóceń. Jednocześnie Azoty na bieżąco monitorują sytuację w zakresie podaży gazu i przygotowują scenariusze awaryjne na wypadek konieczności ograniczenia produkcji w przypadku zmniejszenia lub wstrzymania przesyłu błękitnego paliwa do jego zakładów. Zwracają też uwagę, że sytuacja w tym obszarze może ulec zmianie w zależności od decyzji dostawcy gazu oraz operatora krajowej sieci przesyłowej.
Kolejne ryzyko dotyczy cen i dostępności surowców strategicznych sprowadzanych z terytorium Ukrainy, a także z krajów objętych sankcjami, czyli Rosji i Białorusi. Chodzi o import propylenu i soli potasowej. Materializacja tego zagrożenia jest możliwa zarówno ze względu na mniejszą dostępność obu produktów oraz wzrost ich cen, jak i problemy logistyczne. Według Azotów mogą pojawić się też zakłócenia z dostępnością innych surowców ale na dziś koncern nie identyfikuje istotnego ryzyka w zabezpieczeniu dostaw ze źródeł alternatywnych.
Czytaj więcej
Koncern zwiększy zdolności wytwórcze w zakresie amoniaku i zoptymalizuje koszty jego produkcji.
Ponadto grupa obawia się opóźnień w realizacji projektów inwestycyjnych. To konsekwencja problemów z dostępnością pracowników u bezpośrednich wykonawców tych przedsięwzięć. Ograniczona liczba pracowników, to z kolei skutek zarządzonej w Ukrainie powszechnej mobilizacji.
Wreszcie jako ostanie ryzyko wymieniono wzrost stóp procentowych oraz osłabienie kursu złotówki wobec euro i dolara na skutek obserwowanych turbulencji gospodarczych.