Na jakie zasięgi wskazuje efekt stycznia?

WIG zyskał w grudniu 0,26 proc., podczas gdy średnia zmiana indeksu w tym miesiącu wynosi 3,5 proc. Trudno zatem mówić o efekcie grudnia czy rajdzie św. Mikołaja. Być może z prezentami ten ostatni wstrzymał się do pierwszego miesiąca roku.

Publikacja: 07.01.2025 06:00

Na jakie zasięgi wskazuje efekt stycznia?

Foto: AdobeStock

W 2023 r. indeks WIG zyskał 36,5 proc., przez co w 2024 r. weszliśmy z dużymi apetytami. Do maja wszystko układało się pomyślnie. Szeroki indeks zdołał ustanowić rekord historyczny 89 657 pkt i wydawało się, że okrągłe 100 000 pkt jest tylko kwestią czasu. Niestety od siedmiu miesięcy WIG jest w trendzie spadkowym i finalnie zakończył 2024 r. skromną zwyżką o 1,4 proc. Z trzech głównych indeksów najlepszy wynik osiągnął mWIG40, zyskał 5,8 proc. Wskaźnik sWIG80 wypracował 3 proc., a WIG20 zakończył 2024 rok 6,4 proc. pod kreską. W gronie indeksów sektorowych najlepiej poradziły sobie gry, odzież i informatyka, a najgorzej chemia, paliwa i media.

Z 323 spółek wchodzących w skład WIG tylko 94 kończyły rok z notowaniami powyżej umownej granicy hossy, czyli prostej średniej kroczącej z 200 sesji. Dorobek wyższy od najlepszego mWIG40 (5,8 proc.) miało 84 emitentów, a w ścisłej czołówce, z ponad 100-proc. stopą zwrotu, były m.in. opisywane obok CCC, Synektik i Rainbow Tours. Na drugim biegunie znalazło się aż 22 emitentów, którzy kończyli rok 2024 z kapitalizacją co najmniej połowę mniejszą niż w momencie, gdy go zaczynali. W tym gronie znalazły się m.in. opisywane obok Woodpecker, 11 bit studios i Wielton.

Rok 2025 zaczynamy zatem z dylematem – czy to, co widać na wykresach indeksów GPW, to już bessa, czy może wciąż uporczywie długa korekta rynku byka? Patrząc przez pryzmat analizy technicznej na WIG, można powiedzieć, że jedną nogą jesteśmy już w bessie, a drugą wciąż w hossie. Dlaczego? Bo z dwóch umownych warunków bessy nadal tylko jeden jest spełniony – notowania WIG znajdują się poniżej średniej z 200 sesji. Z drugiej strony skala strat od szczytu nie przekroczyła wciąż „progu niedźwiedzia” wynoszącego 20 proc. (na koniec grudnia to było 11 proc. pod kreską).

Historyczne statystyki dla WIG pokazują, że najlepsze dla niego miesiące roku to lipiec (średnia 3,6 proc.), grudzień (3,5 proc.) i styczeń (3,45 proc.). W minionym 2024 r. żadna z tych prawidłowości się nie sprawdziła: w styczniu WIG spadł o 1,3 proc., w lipcu o 4,8 proc., a w grudniu zyskał wspomniane, skromne 0,26 proc. Nie od dziś wiadomo jednak, zwłaszcza na giełdzie, że choć historia lubi, to powtarzać się nie musi. Co jednak istotne – mimo nieregularnej sezonowości trzech wspomnianych miesięcy, wciąż ich statystyki pozostają wyraźnie lepsze niż pozostałej dziewiątki. Zakładając zatem, że 2025 r. przywróci statystyczne prawidła, można z umiarkowanym optymizmem patrzeć na styczeń. Jego wspomniana średnia dla WIG to 3,45 proc. Gdy z szeregu danych usuniemy wartości skrajne, to średnia wciąż pozostaje na wysokim poziomie, bo wynosi 3 proc. Trochę słabiej wygląda trafność, bo na 33 lata 18 styczni było wzrostowych, a 15 spadkowych. Co jednak ważne – średni spadek podczas spadkowych styczni to 4,2 proc., a średni wzrost podczas wzrostowych to 9,8 proc. Biorąc pod uwagę wyprzedanie naszego rynku i zakładając, że sezonowość powróci, można oczekiwać, że WIG zyska w tym miesiącu od 3,45 do 9,8 proc., co licząc od zamknięcia grudnia, dawałoby zasięg wzrostu między 82 322 a 87 375 pkt. Średnie z 50 i 200 sesji mogą zatem zostać pokonane, co przybliży scenariusz powrotu hossy. Pytanie tylko, czy Donald Trump na to pozwoli?

Zajrzyj na kanał autora: youtube.com/@finsite

Byki i niedźwiedzie tygodnia
Zamiast efektu, mamy defekt grudnia
Materiał Promocyjny
Nowości dla przedsiębiorców w aplikacji PeoPay
Byki i niedźwiedzie tygodnia
Ważna bariera techniczna znów w grze