Czy lipiec przyniesie kontynuację hossy?

Ostatni tydzień czerwca na GPW upłynął pod znakiem kontynuacji wychodzenia z korekty. Na razie wszystko układa się według styczniowego scenariusza. To napawa optymizmem, zwłaszcza że przed nami statystycznie dobry miesiąc dla WIG.

Publikacja: 01.07.2024 06:00

Czy lipiec przyniesie kontynuację hossy?

Foto: AdobeStock

W piątek rano WIG rósł w porywach do 88 798 pkt, co oznacza, że zabrakło mu niecałych 1000 pkt, by przebić szczyt hossy i ustanowić nowy rekord historyczny.

W minionym tygodniu indeks napędzał przede wszystkim segment dużych spółek. WIG20 odbił się bowiem długą białą świecą od średniej z 50 sesji i do okrągłych 2600 pkt (szczyt hossy) brakowało mu w najlepszym momencie 27 pkt.

W gronie blue chips motorami napędowymi były banki. Reprezentujący je WIG wrócił nad średnią z 50 sesji, a lider branży PKO BP był w gronie spółek o najwyższych obrotach. Druga i trzecia linia warszawskiej giełdy radziły sobie nieco słabiej niż ta pierwsza, ale wciąż są na dobrej drodze do nowych rekordów.

Indeks mWIG40 przez cały tydzień oscylował między okrągłym pułapem 6500 pkt i średnią z 50 sesji. Indeks sWIG80 natomiast stabilizował się przy 25 000 pkt, a więc tuż poniżej ATH. Od strony technicznej końcówkę czerwca można podsumować tak, że wszystkie główne indeksy pozostają w fazie wychodzenia z korekty i z wyjątkiem mWIG40 są bliżej szczytu niż dołka. Powstaje zatem pytanie – czy lipiec przyniesie kontynuację zwyżek i nowe rekordy? Odpowiedzi można szukać w statystykach historycznych.

A te wyglądają obiecująco. Średnia zmiana indeksu WIG w siódmym miesiącu roku, licząc dla całej 33-letniej historii, wynosi +3,8 proc. Pod tym względem lipiec nie ma sobie równych. Nawet związane z efektami sezonowymi grudzień i styczeń mają tą średnią niższą, wynoszącą 3,6 proc.

Nawet jeśli z szeregu lipcowych danych usuniemy wartości skrajne (zwyżka WIG o 3,7 proc. w lipcu 1994 r. i spadek o 9,1 proc. w lipcu 2002 r.), to średnia nadal pozostaje na wysokim poziomie, równym 3,1 proc. Co więcej, w ciągu 33 lat w 13 przypadkach lipiec przynosił spadek WIG, w jednym indeks wyszedł na zero, a w pozostałych 19 lipcach indeks zyskiwał. To daje trafność na poziomie 57,6 proc. Dokładając do tego fakt, że średnia zwyżka podczas wzrostowych lipców wynosi 9 proc., a średni spadek podczas spadkowych 3,5 proc., wartość oczekiwana dla siódmego miesiąca roku zdecydowanie faworyzuje byki. A że WIG do ATH potrzebny przysłowiowy rzut beretem, powinniśmy w lipcu celebrować nowe rekordy, powyżej okrągłych 90 000 pkt.

Żeby nie było tak zielono, warto dodać, że statystyki dla banków dla lipca stoją w kontrze do tych dla WIG. Mowa o Pekao, mBanku i Santanderze, które za minioną dekadę mają najsłabsze statystyki w WIG20. Ich średnia strata w siódmym miesiącu roku wynosi odpowiednio: 4,1 proc., 3,4 proc. i 1 proc. Trafność dla dwóch pierwszych też wygląda blado, bo wynosi odpowiednio 30 i 20 proc. Ujemne statystyki dla lipca mają też Orlen i JSW.

Mamy więc dwóch dużych udziałowców WIG20 w gronie potencjalnych maruderów, co może nieco utrudniać drogę WIG na nowe szczyty. Z drugiej strony trwająca hossa już nie raz udowodniła, że potrafi sobie radzić bez sektora bankowego i że kandydatów na liderów w ramach cyklicznej rotacji nigdy nie brakuje. Niewykluczone więc, że w lipcu na GPW objawią się nowe motory napędowe trendu wzrostowego.