WIG20 jednak „wybiera” wariant głębszego nurkowania

Początek czerwca na warszawskiej giełdzie należał do niedźwiedzi. Zwłaszcza w segmencie dużych spółek. Mniejsze pozostają relatywnie silniejsze, ale ich indeksy też zbliżają się do ważnych poziomów wsparcia.

Publikacja: 10.06.2024 06:00

WIG20 jednak „wybiera” wariant głębszego nurkowania

Foto: Adobestock

Tydzień temu pisaliśmy, że nasz rynek wkracza w drugi, statystycznie, najgorszy miesiąc roku. Średnia zmiana indeksu WIG w szóstym miesiącu roku na przestrzeni ostatnich 33 lat wynosi bowiem -1,36 proc. Miniony tydzień wpisał się w tę statystykę. Przede wszystkim za sprawą segmentu blue chips. WIG20 stracił w ciągu ostatnich pięciu sesji 2,5 proc. i przebił średnią kroczącą z 50 sesji, czyli pierwszą ważną barierę techniczną na drodze korekty. Przebicie zwiększa ryzyko, że faza schłodzenia przyjmie formę głębszego zanurzenia, na wzór fal spadkowych z jesieni i wiosny 2023 r. W takim scenariuszu indeks dużych spółek mógłby zejść do umownej granicy hossy, czyli średniej 200-sesyjnej. Obecnie jej linia znajduje się na poziomie 2266 pkt, więc do ewentualnego spotkania mogłoby dojść na okrągłym poziomie 2300 pkt. Oscylatory MACD i RSI mają jeszcze przestrzeń do takiego spadku.

Dużym obciążeniem dla WIG20 jest ostatnio sektor bankowy. WIG-banki stracił od początku czerwca ponad 3,5 proc. i jest w gronie najsłabszych indeksów sektorowych. Wskaźnik przełamał wsparcie w okolicy 12 900 pkt. Piotr Kuczyński, analityk DI Xelion, pisał na Twitterze, że jak pęknie ta bariera, to aktywuje się formacja podwójnego szczytu z potencjałem zejścia o 1000 pkt niżej. Jeśli to się sprawdzi, to scenariusz zejścia WIG20 do umownej granicy hossy staje się jeszcze bardziej realny.

To, że szeroki WIG nie przebił 50-sesyjnej średniej tak wyraźnie jak WIG20, jest zasługą drugiej i trzeciej linii spółek. Średniaki i maluchy pozostają bowiem relatywnie silniejsze od blue chips. Indeks mWIG40, przynajmniej na razie, zatrzymał korektę na poziomie 6500 pkt, czyli powyżej średniej z 50 sesji. Indeks sWIG80 walczył natomiast w piątek o utrzymanie tego wsparcia w okolicy 25 000 pkt. Oba indeksy mają zatem większe szanse na zakończenie fazy schłodzenia w łagodnym wariancie, co oczywiście byłoby dobrym balansem dla całego rynku na wypadek spodziewanej słabości gigantów z WIG20.

Rolę równoważącego, przynajmniej w odniesieniu do nastrojów, może też stanowić Wall Street. Rynek amerykański piął się bowiem w minionym tygodniu coraz wyżej. Efekt? Indeks S&P 500 ustanowił rekord na poziomie 5362 pkt, a Nasdaq Composite na poziomie 17 235 pkt. Z gigantów zagranicznych warto też odnotować, że DAX i Hang Seng próbują zakończyć fazę schłodzenia powyżej średniej z 50 sesji. Ponadto w końcówce tygodnia odbijały też indeksy w Indiach i Meksyku, których słabością tłumaczono ostatnie negatywne nastawienia do koszyka rynków wschodzących. Sensex wyznaczył nowy szczyt wszech czasów na poziomie 76 785 pkt, a IPC wrócił nad średnią z 200 sesji.

Jeśli zatem nawet WIG20 „wybierze” wariant głębszego nurkowania, napędzanego sektorem bankowym, to średnie i małe spółki wciąż mają szansę przejąć rolę liderów hossy. Wsparciem dla drugiej i trzeciej linii mogą być nastroje na rynkach zagranicznych, które w ostatnich dniach uległy znacznej poprawie.

Byki i niedźwiedzie tygodnia
Czy lipiec przyniesie kontynuację hossy?
Materiał Promocyjny
Pierwszy bank z 7,2% na koncie oszczędnościowym do 100 tys. złotych
Byki i niedźwiedzie tygodnia
Byki wróciły. Na jak długo?