Nie wiem, co się dzieje z notowaniami

Z Krzysztofem Foltą, prezesem TIM, o planach rozwoju i konsolidacji hurtowni elektrycznych rozmawia Barbara Oksińska

Aktualizacja: 26.02.2017 18:21 Publikacja: 01.08.2011 01:33

fot. s. łaszewski

fot. s. łaszewski

Foto: Archiwum

TIM rozpoczął rok wzrostem sprzedaży o ponad 20 proc. Przy okazji prezentowania wyników finansowych za I kwartał deklarował pan, że ten trend może być widoczny także w całorocznych obrotach. Czy po II kwartale podtrzymuje pan te obietnice?

Jak najbardziej. W mojej ocenie osiągnięcie 20-procentowego wzrostu obrotów w tym roku jest bardzo realne. Nawet mimo tego, że sytuacja w naszej branży nie wygląda optymistycznie. Spada dynamika produkcji kabli i przewodów, a do tego dochodzi nieciekawa sytuacja w budownictwie. Ale liczba naszych klientów stale rośnie.

W ślad za wysokimi cenami miedzi wzrosły ceny kabli i innych wyrobów elektrotechnicznych. Dla TIM, który dokłada określoną w procentach marżę, oznacza to wyższą rentowność. Nie obawia się pan drastycznego spadku cen tego surowca?

Dopóki cena miedzi nie spadnie poniżej 7 tys. USD za tonę, nie mamy się czego obawiać. Zwłaszcza że obecnie na londyńskiej giełdzie surowiec ten wyceniany jest powyżej 9,5 tys. USD. Należy jednak pamiętać, że poprawa wyników to przede wszystkim efekt ciężkiej pracy naszych przedstawicieli handlowych. W tym roku zwiększyliśmy ich liczbę niemal dwukrotnie, do 60 osób.

Jednak wpłynie to także na wzrost kosztów działalności firmy.

To prawda. Ale w dużej mierze są to jednorazowe wydatki, przeznaczone na rozpoczęcie działalności każdego handlowca. Jestem pewien, że ich praca przyniesie zakładane efekty, które będą widoczne w wynikach już na początku przyszłego roku.

Jeśli te szacunki się sprawdzą, TIM zamknie ten rok z 400 mln złotych obrotów i zyskiem operacyjnym 15–16 mln zł przy zachowaniu dotychczasowej rentowności. Natomiast budując nowe centrum logistyczne w Siechnicach, zapowiadaliście, że dzięki tej inwestycji możecie zwiększyć obroty nawet do 600 mln złotych rocznie bez dodatkowych kosztów. Kiedy do tego dojdzie?

Tu muszę sprecyzować, że jesteśmy w trakcie wdrażania aplikacji informatycznych, między innymi aplikacji WMS (system zarządzania magazynem), które zwiększą wydajność naszego magazynu?i obniżą koszty jego działalności. Szacuję, że po wdro- żeniu wymienionych aplikacji całkowite koszty obsługi magazynu spadną o 10–20 proc. Dzięki tym rozwiązaniom będziemy mogli znacznie zwiększyć przepustowość magazynu centralnego, nawet do 1 mld zł rocznie. Moim zdaniem będzie to możliwe już w 2015 roku.

Oznaczałoby to trzykrotny wzrost ubiegłorocznej sprzedaży TIM. Patrząc na obecną strukturę rynku hurtowni elektrycznych, bez odważnych ruchów wydaje się to mało realne. W kraju działa około 1,5 tys. firm, z czego trzy największe, w tym TIM, mają zaledwie po około 5 proc. udziałów w rynku...

Dlatego chcemy wejść w nowy sektor działalności. Jak już zapowiadałem, myślimy o przejęciu spółki spoza branży. W ten sposób do 2015 roku udział sektora budowlanego w naszych przychodach wynosić powinien nie więcej niż 50–60 proc. Pozwoli nam to oderwać się od branży budowlanej, która ulega dużym wahaniom koniunkturalnym, i od zmiennych cen surowca.

Jeszcze w tym roku przekonywał pan, że firma prowadzi rozmowy z właścicielami spółki o obrotach powyżej 50 mln zł. Później wycofaliście się z jej przejęcia. Dlaczego?

Ostateczną decyzję podjęliśmy po przeprowadzeniu wstępnej analizy sytuacji finansowej. Okazało się, że firma miała zbyt wiele przysłowiowych trupów w szafie. Dlatego wycofaliśmy się z tej akwizycji.

A bierzecie pod uwagę przejmowanie firm z waszej branży? Do konsolidacji przymierza się znacznie mniejsza od was spółka Grodno, która niedawno weszła na NewConnect.

Konsolidacja w naszym sektorze jest trudna ze względu na duże rozdrobnienie rynku. Poza tym z naszych obserwacji wynika, że hurtownie elektryczne zbyt wysoko się cenią. Moim zdaniem sytuacja ta zmieni się wiosną przyszłego roku. Przewiduję, że wraz z pogorszeniem się koniunktury gospodarczej pogorszy się sytuacja firm działających w sektorze budownictwa, a to odbije się na kondycji dystrybutorów sprzętu elektrycznego. Wtedy też przyjdzie czas na akwizycje.

Jak je sfinansujecie?

Mamy około 40 mln zł wolnych środków. Ponadto nie wykluczamy zaciągnięcia kredytu.

Czy konkurencja w postaci mnożących się hipermarketów, oferujących znacznie niższe ceny, mocno depcze wam po piętach?

Oczywiście, każdy nowy podmiot zabiera część rynku, ale akurat hipermarkety nie stanowią dla nas dużej konkurencji. Oferują bowiem jedynie przewody i kilka innych artykułów elektrycznych. My zaś wygrywamy nie tylko zdecydowanie bogatszym asortymentem, ale także oferujemy kredyty kupieckie.

A co z konkurencją w postaci sklepów internetowych? TIM uruchomił do tej pory jedynie możliwość składania zleceń online dla stałych klientów. Macie w planach powiększenie tej oferty?

Działalność sklepu internetowego ma sens tylko w odniesieniu do produktów tzw. konsumenckich, czyli tych, które oferują także hipermarkety. Choć stanowią one jedynie około 5 proc. naszej sprzedaży, uruchomienie sklepu internetowego wydaje się nieuchronne. Myślę, że nastąpi to do końca bieżącego roku.

A notowania spółki lecą w dół. Jeszcze w lutym akcje TIM warte były ponad 15 zł. Teraz ich cena spadła już poniżej 10 zł.

Sam jestem zdziwiony taką wyceną spółki. Nie uwzględnia ona ani korzyści z klarownej polityki dywidendowej TIM, ani potencjału wzrostu firmy. Akcjonariusze mają zapewnioną wypłatę dywidendy na poziomie, który sami mogą sobie wcześniej policzyć według podanego przez nas w przyjętej polityce dywidendowej schematu. Dziś wiadomo już, że za 2011 rok dywidenda wyniesie co najmniej 60 gr na akcję, podczas gdy za rok ubiegły wypłaciliśmy 55 gr. Zgodnie z przyjętą polityką dywidendową we wrześniu zarząd zarekomenduje wypłatę zaliczki na poczet przyszłej dywidendy. Dobra i stabilna sytuacja finansowa spółki oraz wzrost przychodów o 20 proc. w stosunku do roku ubiegłego powinny w mojej ocenie pozytywnie wpłynąć na kurs akcji. Trudno mi powiedzieć, dlaczego tak się nie dzieje.

Przed rokiem mówił pan, że do 2015 r. akcje spółki mogą być warte nawet 50 zł.

Moim zdaniem do tego czasu akcje TIM mogą być warte jeszcze więcej.

Dziękuję za rozmowę.

Pokaźny staż

Krzysztof  Folta, prezes TIM, jest jednym  z najdłużej urzędujących prezesów giełdowych spółek. Stoi na czele zarządu wrocławskiej firmy nieprzerwanie od 15 czerwca 1995 r. Jest jej współzałożycielem. Firma powstała w 1988 r. Wraz z jej rozwojem  wyrosły ze spółki trzy osobne przedsiębiorstwa: TIM, Elektrotim i Sonel. Wszystkie notowane są na GPW (TIM zadebiutował w 1998 r.). Folta jest też największym  akcjonariuszem spółki. Obecnie kontroluje akcje dające mu 16,7 proc. głosów na walnym zgromadzeniu. Poza zasiadaniem w zarządzie TIM Folta pełni również funkcję przewodniczącego rady nadzorczej w bratnim Elektrotimie. box

Budownictwo
Deweloperzy mieszkaniowi podsumowują I połowę 2024 roku
Materiał Promocyjny
Pierwszy bank z 7,2% na koncie oszczędnościowym do 100 tys. złotych
Budownictwo
Kurs Pekabeksu o krok od rekordu. Wyniki słabe, ale w rękawie ma asa
Budownictwo
Mirbud: PZU i NN wzięły ponad połowę nowych akcji
Budownictwo
Giełdowe firmy skorzystają ze słabości konkurencji
Budownictwo
Fundusz emerytalny Nationale Nederlanden też widzi potencjał w Mirbudzie
Budownictwo
Opóźnienie programu „Na start”. Konsekwencje dla rynku i firm