W piątek rada nadzorcza Rafako podjęła decyzję o zawieszeniu trojga członków zarządu raciborskiej firmy (prezesa Wiesława Różackiego oraz wiceprezesów Bożeny Kawałko i Dariusza Karwackiego). W poniedziałek zarząd Rafako poinformował jednak, że zawieszenie trojga jego członków nie wywołuje skutków prawnych w związku z decyzją Sądu Okręgowego w Gliwicach sprzed kilku dni, który postanowił zabezpieczyć roszczenia wyliczonych członków zarządu, którzy zostali odwołani 29 października ze stanowisk. Sąd zabronił dokonywania jakichkolwiek zmian w zarządzie Rafako do momentu zamknięcia zaplanowanego na 26 listopada NWZA. Zawiesił też wykonanie uchwały rady nadzorczej Rafako w sprawie odwołania wyliczonych wcześniej członków zarządu oraz powołania dwóch nowych do momentu odbycia posiedzenia rady wybranej w trakcie najbliższego walnego.
Z informacją, że rada nadzorcza Rafako nie mogła zawiesić członków zarządu spółki, nie zgadza się PBG, które ma 61,01 proc. akcji producenta kotłów. - Postanowienie SO w Gliwicach nie wspomina ani słowem o zawieszeniu w czynnościach członków zarządu spółki. Postanowienie dotyczy zmian w składzie zarządu, a takowe nie miały miejsca. Uchwały o zawieszeniu są zgodne z postanowieniem sądu i prawnie skuteczne – napisał w mailu przesłanym do „Parkietu" Michał Maćkowiak z biura prasowego PBG. Zapewnił, że żadne postanowienie sądu nie dotyczy uchwał z 16 listopada o zawieszeniu członków zarządu w czynnościach i dlatego składanie jakichkolwiek oświadczeń woli w imieniu Rafako przez Wiesława Różackiego, Dariusza Karwackiego i Bożenę Kawałko będzie bezskuteczne i nie może wiązać spółki. Dodał też, że podejmowanie przez osoby nieuprawnione działań w charakterze zarządu spółki akcyjnej skutkuje ich odpowiedzialnością cywilną i karną.
W związku z wątpliwościami i sprzecznymi sygnałami płynącymi z Rafako i PBG, o opinię w sprawie możliwości zawieszenia członków zarządu producenta kotłów poprosiliśmy prawników. - Nie znam dokładnej treści decyzji sądu w sprawie zmian w zarządzie Rafako oraz jej uzasadnienia. Wnoszę jednak, że sąd nie zakazał wprost zawieszenia członków zarządu. Jeśli tak było, to rada nadzorcza ma prawo podjąć taką uchwałę i będzie ona obowiązywać do momentu, gdy zarząd nie zażąda zawieszenia tej właśnie uchwały i sąd nie podejmie decyzji w tej sprawie – komentuje Konrad Konarski, partner w kancelarii Baker & McKenzie Krzyżowski i Wspólnicy. - Rada działa jednak trochę w złej wierze i można twierdzić, ze podjęła uchwałę wbrew duchowi postanowienia sądu, choć nie wbrew jego literalnemu brzmieniu - zaznacza.
Radosław Kwaśnicki, partner zarządzający kancelarii prawnej Kwaśnicki, Wróbel & Partnerzy, tłumaczy, że z jednej strony można argumentować, iż postanowienie o zabezpieczeniu roszczeń jest skuteczne i wykonalne od chwili podpisania jego sentencji przez sąd, tj. od chwili jego wydania, a nie od wystąpienia (lub nie) późniejszych zdarzeń, np. od doręczenia obowiązanej spółce. - Jest to niekiedy trudne do zrozumienia, np. wtedy gdy obowiązana spółka formalnie postanowienia nie otrzymała, ale tak to po prostu jest. Takie postanowienie może zostać oczywiście zaskarżone w drodze zażalenia, wskutek czego może zostać następczo uchylone, zmienione lub utrzymane w mocy przez sąd odwoławczy, ale to zwykle trwa około dwóch-czterech tygodni - tłumaczy. - Jest także możliwa zmiana zabezpieczenia przez ten sam sąd, który go udzielił, co niekiedy może zostać dokonane w ciągu ... kilku godzin (o ile obowiązany wie o udzieleniu takiego zabezpieczenia i przedstawi przekonujące argumenty o jego bezzasadności). Jeżeli więc spółka chciałaby szybko „uwolnić się" od niekorzystnego dla niej zabezpieczenia, mogłaby jak najszybciej wystąpić o jego uchylenie w trybie tzw. samokontroli; gdyby się jej to udało, wówczas rada nadzorcza mogłaby ponownie, w każdym czasie, podjąć „zakazane teraz" uchwały – mówi i dodaje, że w tej sprawie jednak zapewne tak się nie stanie, gdyż uprawnienie takie przysługuje zarządowi, któremu stan obecny jest na rękę. Próby takie, podjąć jednak może „nowy zarząd".
- Z drugiej strony – w związku z faktem, że uchwały zostały już przez radę nadzorczą powzięte - można argumentować, iż uchwały te – nawet takie, co do których legalności istnieją poważne wątpliwości – obowiązują i wywołują skutki prawne aż do czasu ich uchylenia, stwierdzenia nieważności lub nieistnienia przez sąd, a do tego czasu mogą zostać „wstrzymane" jedynie w drodze postanowienia o zabezpieczeniu powództwa. Z tego punktu widzenia można wskazać, iż uchwały rady nadzorczej z 16 listopada mogą wywoływać skutki prawne, chyba że ich wykonanie zostałoby wstrzymane przez sąd - mówi. - Mamy tu więc do czynienia z, nierzadko zdarzającą się w mojej praktyce, sytuacją „dwuwładzy" w spółce, co może m.in. powodować sprzeczne działania jej „zarządów" (w tym m.in. sprzeczne informacje o składzie organów, wniosków sądowych etc.). Takie sprawy zdarzają się coraz częściej i trwają niekiedy bardzo długo – dodaje.