Kontrolowane przez Enterprise Investors przedsiębiorstwo spodziewa się, że w przyszłym roku przekaże klientom 1,9 tys. domów z drewnianych modułów wyprodukowanych w bielskich fabrykach. Głównym rynkiem zbytu pozostają Niemcy, Danwood kontynuuje jednak ekspansję zagraniczną w Austrii, Szwajcarii i Wielkiej Brytanii, a i w kraju – z uwagi na rosnące ceny mieszkań – zainteresowanie domami rośnie.
W 2018 r. spółka zanotowała rekord, montując 1,36 tys. domów, o ponad 11 proc. więcej rok do roku.
Efekt za trzy, cztery lata
– 1,9 tys. domów przekazanych w 2020 r. to bardzo realny cel – dzięki inwestycjom w nowe hale produkcyjne jesteśmy dziś w stanie produkować 2 tys. domów rocznie – mówi Jarosław Jurak, prezes Danwoodu. – W ostatnim roku zwiększyliśmy zatrudnienie o ponad 15 proc. Możemy też optymistycznie patrzeć w przyszłość, ponieważ liczba podpisanych umów z klientami w pierwszym półroczu tego roku jest wyższa o 12 proc. w porównaniu z analogicznym okresem roku ubiegłego – dodaje.
Do Niemiec trafia około 90 proc. produkcji. – Tamtejszy rynek nieruchomości pozostaje jednym z najsilniejszych w Europie, uniknął załamania po globalnym kryzysie finansowym w latach 2008–2009, więc perspektywy dla budownictwa domów jednorodzinnych wyglądają bardzo dobrze – mówi Jurak. – Ponadto dobrze rozwija się sprzedaż na rynku alpejskim, czyli do Austrii i Szwajcarii. W I połowie tego roku podpisaliśmy z klientami o 30 proc. więcej umów niż rok wcześniej. Na rynek brytyjski w październiku wysyłamy 13 segmentów szeregowych, które będą budowane na największym osiedlu domów jednorodzinnych stawianych przez inwestorów indywidualnych – dodaje.
Rodzimy rynek pozostaje niszowy, ale widać zmianę trendu.