Tsunami regulacji bije w brokerów
To nie koniunktura rynkowa, ale regulacje są dzisiaj największym wyzwaniem branży maklerskiej. Niewiele wskazuje na to, by sytuacja miała się poprawić. Legislacyjna karuzela cały czas bowiem przyspiesza.
KNF i XTB. O co chodzi?
Jak wynika z naszych informacji, przed długim weekendem KNF wysłała do wszystkich brokerów pismo, w którym przypomniała o europejskich regulacjach dotyczących „copy tradingu” i przedstawiła dodatkowe uwagi do dotyczącego tego rodzaju działalności. „Parkiet” dotarł do tego dokumentu.
„W szczególności zwracamy uwagę na brak możliwości posługiwania się przez firmy inwestycyjne, w toku świadczenia usług inwestycyjnych, klientami lub innymi osobami, które nie spełniają szczegółowych wymogów, w tym wiedzy, doświadczenia i kwalifikacji. Copy trading, w zależności od formy, wymaga zezwolenia na świadczenie usługi zarządzania portfelem, doradztwa inwestycyjnego, przyjmowania i przekazywania zleceń lub wykonywania zleceń; może również stanowić outsourcing. Ryzyko świadczenia usług w formule copy trading, w tym m.in. obowiązek zapewnienia zgodności z przepisami dotyczącymi odpowiedniości transakcji, spoczywa w całości na firmie inwestycyjnej ” - czytamy w piśmie nadzorcy.
Patrząc na rodzaj usługi social XTB wydaje się, że newralgicznym punktem jest w szczególności kwestia przekazywania rekomendacji i doradztwa inwestycyjnego. W dalszej części dokumentu nadzorcy czytamy bowiem: „Klientowi, w ramach takiej formy copy tradingu, przedstawiane są propozycje kopiowania portfeli udostępnianych przez inwestorów. Po wyborze konkretnej osoby, firma inwestycyjna kieruje indywidualnie do tego klienta sygnały pochodzące z historii zawieranych przez kopiowanego inwestora transakcji. Sygnały te zawierają wszelkie dane dotyczące konkretnego instrumentu finansowego, kierunku zachowania i proporcji w portfelu. W związku z tym, na co wskazała ESMA w dokumencie pt. „Supervisory briefing on understanding the definition of advice under MiFID II”„ należy mieć na uwadze, że tak przekazywane sygnały mogą być rekomendacjami osobistymi, a w związku z tym – świadczona usługa może stanowić doradztwo inwestycyjne” - wskazuje nadzór.
Tymczasem doradztwo inwestycyjne rządzi się swoimi prawami i opiera się m.in. na indywidualnej analizie sytuacji danego klienta i odpowiedniości usługi. „Aby spełnić przesłankę „odpowiedniości” rekomendacji, co jest równoznaczne ze świadczeniem doradztwa inwestycyjnego, wystarczy jej przedstawienie w taki sposób, że rozsądny obserwator postrzega je jako odpowiednie albo oparte na uwzględnieniu sytuacji klienta. Firmy inwestycyjne świadcząc jakiekolwiek usługi, mają obowiązek kierować się najlepiej pojętym interesem klienta. Dotyczy to również sytuacji, w której decydują o udostępnieniu klientom pewnego zbioru portfeli. Zarówno na etapie wyboru portfela, jak i na etapie otrzymywania sygnałów, klient ma więc prawo uznać, że transakcje są dla niego odpowiednie. Udostępniane do kopiowania sygnały transakcyjne będą zatem stanowić rekomendacje” - zwraca uwagę KNF.
Inna sprawa, że usługa doradztwa może być wykonywana jedynie przez osoby z odpowiednią wiedzą i doświadczeniem. „Na gruncie obecnych przepisów regulujących obrót instrumentami finansowymi, nie jest możliwe posługiwanie się przez firmy inwestycyjne, w toku świadczenia usług inwestycyjnych, w tym formułowania rekomendacji inwestycyjnych lub podejmowania decyzji inwestycyjnych na rzecz klientów, innymi klientami lub osobami, które nie spełniają szczegółowych wymogów, w tym wiedzy, doświadczenia i kwalifikacji. W przypadku doradztwa inwestycyjnego, firma inwestycyjna jest obowiązana zatrudniać osoby posiadające odpowiednią wiedzę i kompetencje. Mogą to być, poza maklerami papierów wartościowych lub doradcami inwestycyjnymi, tzw. autoryzowani pracownicy" - wskazuje nadzór.