Amerykańskie indeksy wyznaczyły w tym tygodniu historyczne szczyty. Impuls wzrostowy wywołała powyborcza euforia, ale indeksy w USA pną się w górę od dawna. Paliwo do wzrostów dają giganci technologiczni, którzy po raz kolejny pokazali wysoką dynamikę wzrostu wyników. Poprawa zysków dotyczy większości sektorów.
Piąty kwartał wzrostów
Już ponad 80 proc. spółek z indeksu S&P 500 opublikowało raporty za III kwartał. Dane zagregowane przez Bloomberga pokazują, że zyski wzrosły o około 6,8 proc. rok do roku. Tradycyjnie większość spółek pozytywnie zaskoczyła, pokonując prognozy. Łącznie 75 proc. firm, które do tej pory opublikowały raporty, pokonało rynkowe przewidywania.
III kwartał jest piątym z rzędu, kiedy spółki z S&P 500 odnotowują pozytywną dynamikę zysków, jednak na razie tempo jest niższe niż w poprzednich kwartałach. W okresie kwiecień–czerwiec dynamika wzrostu zysków była dwucyfrowa. Wiele spółek w swoich raportach i na konferencjach wynikowych odnosiło się jednak do tego, że najgorsze jest już za nimi. Z danych Bank of America wynika, że słowo „dołek” (z ang. bottom) pojawiało się 42 proc. częściej niż w trakcie poprzedniego sezonu wyników.
Spółki mogły w ostatnim czasie czuć niepewność związaną z wyborami. Ten temat również często pojawiał się w materiałach spółek. Wraz z zakończeniem wyborów niepewność mija, co może przełożyć się m.in. na zwiększenie wydatków inwestycyjnych. „Historia sugeruje, że aktywność inwestycyjna zazwyczaj przyspiesza po wyborach” – napisali analitycy BofA. „Wierzymy, że wybory mogą być dla firm wydarzeniem pozwalającym na uwolnienie nakładów inwestycyjnych” – dodali.