– Pod wieloma względami otwarcie sezonu IPO na GPW idealnie byłoby zobaczyć jeszcze w IV kwartale (w praktyce takie debiuty powinny się odbyć do początku listopada). Ale ewentualne przesunięcie i uruchomienie serii IPO na styczeń/luty nie będzie niczym specjalnie niezwykłym – mówi Margol. Zwraca uwagę, że przeprowadzając ofertę na początku roku, spółki mają okazję zaprezentować bardziej kompleksowe wyniki finansowe (za trzy kwartały) i powalczyć o lepszą wycenę.
Czy są pieniądze na IPO?
Z jednej strony sytuacja na giełdach debiutantom sprzyja. Z drugiej – nie brakuje czynników ryzyka.
– Utrzymujące się wakacyjne schłodzenie nastrojów (dla WIG najsłabszy lipiec od 22 lat i sierpień tylko lekko nad kreską), wyczekiwanie na wybory w USA, słabsze wyniki funduszy akcji i lipcowy odpływ kapitału (-0,4 mld zł) nie rokują najlepiej na końcówkę tego roku – podkreśla Izdebska. Dodaje, że obecnie w Noble Securities trwają prace nad kilkoma potencjalnymi transakcjami. Dotyczą one m.in. przedstawicieli branży biotechnoloicznej, med-techowej oraz gier, jednak nie wszystkie związane są z przeprowadzeniem oferty publicznej. – Zgodnie z naszymi szacunkami najbliższego okna emisyjnego dla „naszych” firm spodziewamy się w czerwcu przyszłego roku – podsumowuje Izdebska.
Testem dla nastrojów rynkowych będą jesienne wybory w USA i ryzyko odpływu inwestorów zagranicznych, które może pociągnąć indeksy w dół, wpływając negatywnie na wyceny, również te oczekiwane w dużych nadchodzących IPO.
– Obszarem potencjalnych obaw, który może wpłynąć na harmonogram debiutów, może być też nastawienie inwestorów do poszczególnych branż i związana z nim korekta wycen spółek porównywalnych, obserwowana np. w FMCG, gdzie rozczarowały w ostatnim czasie wyniki finansowe i wzrosło ryzyko co do prognoz – komentuje Izabela Mikołajczyk, dyrektor z działu rynków kapitałowych Ipopema Securities. Dodaje, że z drugiej strony pojawienie się nowych spółek w tym sektorze może pozwolić inwestorom na dokonanie zmian w składzie portfeli w ramach ekspozycji na dany sektor.