Uśpiony potencjał polskiej biotechnologii. Czas na zmiany

Wizja, w której Polska zajmuje czołowe miejsce w globalnej innowacji medycznej, jest realna – twierdzi branża. Narzeka na szwankujące wsparcie od państwa i niezrozumienie specyfiki sektora.

Publikacja: 10.04.2024 06:00

W Polsce działa ponad 200 firm zajmujących się biotechnologią. Zatrudniają łącznie kilkanaście tysię

W Polsce działa ponad 200 firm zajmujących się biotechnologią. Zatrudniają łącznie kilkanaście tysięcy osób. Fot. AdobeStock

Foto: 502590469

Polacy są w przededniu rejestracji pierwszego polskiego leku oryginalnego, który będzie odpowiedzią na istotne niezaspokojone potrzeby medyczne pacjentów, ale także tzw. game changerem w postrzeganiu Polski jako partnera w globalnym łańcuchu wartości. Od tego przełomowego momentu, jeżeli wszystko będzie szło zgodnie z planem, dzieli nas zaledwie około trzech lat – informują przedstawiciele branży. Jednocześnie alarmują, że polskie firmy z branży biotechnologii medycznej coraz częściej borykają się nie tylko z niezrozumieniem ze strony sektora publicznego, ale również nieuzasadnioną opieszałością administracji.

Specyfika branży

Przedstawiciele Polskiego Związku Innowacyjnych Firm Biotechnologii Medycznej BioInMed wskazują, że najbardziej jaskrawym w ostatnim czasie przykładem niedopasowania instrumentów wsparcia i nierozumienia specyfiki sektora jest dystrybucja środków w ramach perspektywy FENG (ścieżka SMART). W ich ocenie kompletnie pomija ona model biznesowego działania firm z sektora biotechnologicznego. W efekcie mimo bardzo wysokich ocen technologicznych wnioski są odrzucane ze względu na brak zrozumienia trybu komercjalizacji. BioInMed twierdzi, że w komisjach oceniających brakuje osób z doświadczeniem w komercjalizacji projektów i że kolejne negatywne oceny uzasadniane były tym, że projekty miały się zakończyć przeprowadzeniem potencjalnego leku przez jedną z faz badań klinicznych, a nie – jak chciałby oceniający – od razu wprowadzeniem na rynek.

Indeks WIG-leki jest publikowany przez GPW od 30 grudnia 2016 r. Jego wartość w tym dniu wynosiła 51

Indeks WIG-leki jest publikowany przez GPW od 30 grudnia 2016 r. Jego wartość w tym dniu wynosiła 5175,4 pkt. W latach 2017–2020 poruszał się w trendzie bocznym, w przedziale 5–6 tys. pkt. Po wybuchu pandemii zaczął mocno rosnąć, a potem drastycznie spadł. Od połowy 2022 r. oscyluje w okolicach 3 tys. pkt. Radzi sobie zdecydowanie gorzej niż WIG. Przegrywa też w zestawieniu z zagranicznymi indeksami branżowymi. Obecnie w skład WIG-leki wchodzi osiem spółek. Są to: Celon Pharma (największy, niemal 30-proc. udział), Krka, Synthaverse, Mabion, Bioton, Cormay, Pharmena oraz Sopharma.

Polska Agencja Rozwoju Przedsiębiorczości nie zgadza się z twierdzeniem, że ocena wniosków w pierwszym naborze w ścieżce SMART FENG, rozstrzygniętym w październiku 2023 r., została dokonana w sposób niemerytoryczny.

– Została ona dokonana przez zespół 240 ekspertów zewnętrznych, wyspecjalizowanych w dziedzinach poszczególnych wniosków o dofinansowanie we współpracy z około 100 pracownikami PARP (tzw. przewodniczącymi paneli i sekretarzami komisji) – informuje Aneta Zielińska-Sroka, zastępca dyrektora departamentu komunikacji PARP.

Wskazuje, że po zakończeniu oceny pierwszego naboru do PARP wpłynęło około 360 protestów (dotyczyły około 28 proc. z około 1300 wniosków ocenionych negatywnie). Do rozpatrzenia większości z nich PARP musiała skorzystać z opinii ekspertów zewnętrznych, innych niż oceniających wniosek pierwotnie.

– Proces rozpatrywania protestów był przedłużony z uwagi na ich znaczną liczbę oraz zaangażowanie do oceny ekspertów zewnętrznych. Tylko w 2 proc. przypadków protesty zostały uwzględnione. Tak niski odsetek potwierdza prawidłowość przeprowadzonej oceny – twierdzi przedstawicielka Agencji.

Szersza perspektywa

W Polsce działa ponad 200 firm zajmujących się biotechnologią. Kilkanaście jest notowanych na warszawskiej giełdzie. Notowania większości z nich mają potencjał do wzrostu – wynika z najnowszych rekomendacji analitycznych. Łączna wycena spółek biotechnologicznych notowanych na GPW (łącznie z Neuką, która też działa w obszarze badań klinicznych) zbliża się do 10 mld zł.

Patrząc z perspektywy inwestycyjnej, biotechnologia jest sektorem cechującym się podwyższonym ryzykiem (ze statystyk wynika, że zaledwie kilka procent projektów kończy się sukcesem i komercjalizacją), ale jednocześnie daje szansę na ponadprzeciętny zwrot.

Skutecznie swój biznes rozwija m.in. Ryvu, które wyrosło na jedną z największych pod względem kapitalizacji firm z tego sektora na warszawskiej giełdzie.

– Polska branża biotechnologiczna dobrze wykorzystała szanse stworzone przez fundusze europejskie i polski rynek kapitałowy.

Jesteśmy jedynym krajem w regionie, w którym na dużą skalę powstają biomedyczne innowacje oparte na odkryciach lokalnych naukowców, dzięki którym zarabiają miejscowi inwestorzy i które pomagają pacjentom, np. w onkologii czy chorobach ośrodkowego układu nerwowego – ocenia Paweł Przewięźlikowski, prezes Ryvu Therapeutics. Dodaje, że w Ryvu, Selvicie i Ardigenie (spółki z grupy) w samej Polsce stworzono ponad 1000 miejsc pracy, zatrudniając prawie 400 doktorów biologii, chemii, medycyny i informatyki. Jedna czwarta z tych wysoko kwalifikowanych specjalistów to cudzoziemcy.

– To, co potwierdza, że przyczyniamy się do postępującego w naszym kraju odwrotnego drenażu mózgów – mówi szef spółki. Wskazuje, że wytworzyła ona 715 mln zł korzyści dla budżetu, w formie zapłaconych i naliczonych podatków, wzrostu wartości akcji Ryvu w portfelach OFE, ceł i innych danin.

– To tylko początek naszej drogi. Finansowanie służy opracowaniu lepszych niż dotychczasowe leków dla pacjentów onkologicznych. Cząsteczki Ryvu pomogły już wielu pacjentom chorym na białaczkę w Polsce, we Włoszech, w Hiszpanii czy USA, a jeżeli uda nam się z sukcesem doprowadzić badania do rejestracji leku, to dodatkowo budżet państwa będzie mógł liczyć na znaczące dochody z podatków – mówi szef spółki. W Niemczech sam CIT firm farmaceutycznych za 2022 r. wyniósł około 20 mld zł.

Globalny wyścig

O tym, że biotechnologia ma strategiczne znaczenie dla poszczególnych państw, przekonało nas m.in. doświadczenie wyniesione z pandemii Covid-19. Szczepionki najwyższej jakości stosowane były tylko w krajach mających dostęp do zaawansowanych biotechnologii.

Branża alarmuje, że bez podjęcia szybkich działań istnieje ryzyko, że wiele innowacyjnych polskich przedsiębiorstw, rozwijających nowatorskie technologie medyczne dla pacjentów z poważnymi chorobami, zostanie zmuszonych do zamknięcia lub ograniczenia swoich badań, co skutkować będzie koniecznością zwolnień wykwalifikowanych specjalistów.

Dodatkowo, niektóre z tych firm mogą być zmuszone do przeniesienia swojej działalności za granicę w poszukiwaniu bardziej korzystnego środowiska wsparcia dla sektorów innowacyjnych.

– Tymczasem Polska Agencja Rozwoju Przedsiębiorczości, która odpowiada za rozdzielanie unijnych funduszy na badania i rozwój, swoje decyzje przesuwa w czasie. To przykład niebezpiecznej dla innowacji syntezy niezrozumienia i braku sprawczości – podsumowuje BioInMed.

Opinie

Walka o pacjentów i konkurencyjność gospodarki

Marta Winiarska prezes BioInMedu

W komisjach oceniających brakuje przede wszystkim osób z doświadczeniem w komercjalizacji projektów. Właśnie dlatego mieliśmy do czynienia z tak wieloma decyzjami o odrzuceniu projektów. W naszej branży kolejne negatywne oceny uzasadniane były tym, że projekty miały zakończyć się przeprowadzeniem potencjalnego leku przez jedną z faz badań klinicznych, a nie – jak chciałby oceniający – od razu wprowadzeniem na rynek. A to w biotechnologii zajmuje kilkanaście lat. Tak działa branża na całym świecie. To absurdalne oczekiwania.

Eksperci oceniający twierdzą, że działają zgodnie z otrzymanymi wytycznymi, a ich oceny wynikają z przyjętych kryteriów. Dlatego rozwiązaniem jest nie tylko przeszkolenie ekspertów, ale również pilne wdrożenie zmian kryteriów. Tak aby wsparcie otrzymywały projekty związane z rozwojem nowych, przełomowych leków czy terapii o potencjale globalnej komercjalizacji, a nie np. opracowanie nowej soli do akwarium albo „innowacyjnej” linii produkcyjnej zniczy.

Wizja, w której Polska zajmuje czołowe miejsce w globalnej innowacji medycznej, przyczyniając się do postępu w światowej opiece zdrowotnej, jest realna. Kluczem są odpowiednio dopasowane programy z funduszy publicznych i unijnych, które umożliwią krajowym przedsiębiorstwom prowadzenie zaawansowanych projektów badawczo-rozwojowych. Nie możemy pozwolić, abyśmy odpadli z tego wyścigu z powodu braku administracyjnej sprawczości.

Na szali leży konkurencyjność polskiej gospodarki i dobro pacjentów.

Opinie

Warto postawić na tę branżę

Mariusz Jabłoński członek zarządu Poltregu

Projekty biotechnologiczne owocują olbrzymimi przychodami z globalnej komercjalizacji własności intelektualnej wytworzonej przez niewielkie lokalne firmy. Ubiegłoroczne przychody z terapii onkologicznych zmodyfikowanymi limfocytami T przekroczyły 3 mld USD, Sanofi kupiło firmę, która opracowała terapię przeciwciałem CD3 za 2,9 mld USD, a Astra Zeneca zapłaci firmie Quell 2 mld USD za rozwój terapii TREG-owych. To tylko niektóre z wielu przykładów olbrzymich zysków generowanych przez ten przemysł. Okazuje się, że start-upy mogą skutecznie konkurować z gigantami farmaceutycznymi. Zbudowanie polskiej firmy o rozmiarze porównywalnym z globalnymi korporacjami jest raczej mało prawdopodobne. Natomiast opracowanie najbardziej innowacyjnych leków i terapii – jak najbardziej możliwe. Nawet kiedy to globalni gracze będą ostatecznie wprowadzali te leki na rynek, to duża część zysków i baza produkcyjna pozostanie w Polsce. Aby ten potencjał wykorzystać, potrzebujemy wsparcia administracyjnego w procedowaniu odpowiednich zgód i zezwoleń oraz dotacji. W perspektywie światowej, czy nawet krajowej, potrzebne nakłady są relatywnie małe. Proporcja korzyści dla lokalnej gospodarki w stosunków do tych nakładów jest niesłychanie korzystna. Przy inwestycjach rzędu kilku czy kilkunastu milionów USD można liczyć na wieloletnie przychody liczone w miliardach USD.

Aby to wsparcie było skuteczne, konieczne jest pełne zrozumienie naukowych założeń i standardowych mechanizmów komercjalizacji projektów biotechnologicznych.

Analizy rynkowe
Czy należy robić odwrotnie niż radzi Jim Cramer?
Materiał Partnera
Zasadność ekonomiczna i techniczna inwestycji samorządów w OZE
Analizy rynkowe
Niedźwiedzie znów są prowokowane przez byki. Koniec korekty?
Analizy rynkowe
Optymizm wrócił na giełdy, ale Trump jeszcze może postraszyć
Analizy rynkowe
Kolejny krach. Jak nie pandemia, to Trump wyzwoliciel
Analizy rynkowe
Gotówka dla akcjonariuszy. Firmy coraz częściej stawiają na skupy akcji
Analizy rynkowe
Dlaczego amerykańskie obligacje rządowe zaczęły być ostro wyprzedawane?