Hossa na warszawskiej giełdzie w ostatnich tygodniach nabrała rumieńców głównie za sprawą mocnego odbicia cen akcji dużych spółek. Mniejsze wciąż czekają na swoją szansę.
Najpierw WIG20, potem reszta
Wygrane przez opozycję wybory dały silny impuls do zakupów akcji, za co w dużej mierze odpowiadał napływ kapitału zagranicznego, który z reguły zainteresowany jest najpłynniejszymi walorami. – Pozytywne nastroje na GPW pojawiły się już na początku października, kiedy sondaże zaczęły wskazywać potencjalną zmianę ekipy rządzącej. Inwestorzy zagraniczni, którzy już w pierwszym półroczu zaczęli zwiększać zaangażowanie w polskie akcje – z uwagi na ich skrajnie niskie wyceny, zintensyfikowali ten proces, dyskontując zmianę rządu i władz spółek z udziałem Skarbu Państwa. Z kolei przestrzeń do wzrostu notowań banków pojawiła się po listopadowej zaskakującej decyzji Rady Polityki Pieniężnej. Finalnie stopy NBP dłużej pozostaną na wyższym poziomie, co wypchnęło wyceny banków na nowe szczyty, a jak pokazuje historia naszego rynku, bez wzrostu notowań banków nie ma hossy na GPW – zwraca uwagę Dariusz Świniarski, zarządzający funduszami w Skarbcu TFI.
Według Bartłomieja Zalewskiego, dyrektora ds. inwestycyjnych w Alior Banku, optymistyczne nastroje mają szansę utrzymać się na krajowym parkiecie dłużej, co powinno sprzyjać wzrostowi zainteresowania walorami mniejszych firm. – W pierwszej kolejności zyskały największe polskie spółki z powodu premii za płynność. Popyt powinien dalej systematycznie napływać również do małych i średnich spółek, które ze względu na nadal niskie wyceny powinny dołączyć do zwyżek na szerokim rynku. Za nami najgorsze – statystycznie – miesiące (wrzesień, październik), więc najwyższa już pora na dobrą passę do końca roku. W ostatnim miesiącu mogliśmy zaobserwować wyraźną siłę naszego rynku na tle rynków rozwiniętych, co daje pozytywny sygnał na najbliższe miesiące – argumentuje ekspert.
Inwestorzy wracają na rynek
W ocenie Świniarskiego można oczekiwać, że w 2024 r. do hossy dołączą mniejsze spółki. Siłą napędową zwyżek w tym segmencie rynku mogą być krajowe fundusze, ale i skuszeni atrakcyjnymi stopami zwrotu inwestorzy indywidualni. – Perspektywa zakończenia restrykcyjnej polityki monetarnej przez główne banki centralne na świecie będzie budowała globalnie pozytywne nastawienie do akcji, co powinno sprzyjać również napływom do krajowych funduszy akcji. Stabilnie rosną aktywa zgromadzone w PPK i PPE, które na koniec listopada przekroczyły już 20 mld zł w każdym z tych programów. Zmiana struktury krajowego PKB z odradzającymi się nakładami inwestycyjnymi buduje płaszczyznę pod wzrost wydajności i wyników spółek. Suma tych czynników będzie sprzyjać wycenom spółek notowanych na GPW, których wartość rynkowa powinna rosnąć nie tylko z uwagi na ekspansję mnożników, lecz głównie z uwagi na dobre momentum wynikowe. Finalnie taki scenariusz będzie przyciągać na rynek inwestorów indywidualnych, którzy generalnie preferują segment małych i średnich spółek – wyjaśnia ekspert.