Mamy z Emperią wspólne cele

Rozmowa z Luisem Amaralem, szefem i największym akcjonariuszem Eurocashu o dalszej strategii dla grupy

Aktualizacja: 27.02.2017 04:55 Publikacja: 15.01.2011 01:23

Mamy z Emperią wspólne cele

Foto: Fotorzepa, Szymon Łaszewski SL Szymon Łaszewski, Anita Błaszczak abk Anita Błaszczak

[[email protected]][email protected][/mail]

[b]Czy spółka będzie składała nowy wniosek do Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów, czy też wystarczy ten złożony już we wrześniu 2010 r.?[/b]

Sądzimy, że nie będziemy musieli składać nowych dokumentów. Poprzedni wniosek dotyczył zakupu całej Emperii, a teraz chcemy kupić jej część.

[b]Eurocash będzie potrzebował ponad 0,4 mld zł gotówki, żeby zapłacić za Tradis. Czy ruszyły już rozmowy z bankami?[/b]

Tak. Sądzimy, że pozyskanie tego finansowania nie będzie dla nas problemem. Zanim wzięliśmy kredyt na sfinansowanie zakupu spółek dystrybucyjnych od CEDC, nie mieliśmy żadnego zadłużenia, poza handlowym. Teraz, nawet po uwzględnieniu kredytu na zakup Tradisu, zadłużenie Eurocashu wciąż będzie na bezpiecznym poziomie.

[b]Czy spółka weźmie kredyt w jednym banku, czy w kilku?[/b]

Jeszcze nie wiemy. To będzie zależało od tego, która opcja będzie dla nas bardziej korzystna i gdzie dostaniemy lepsze warunki.

[b]Emperia będzie dużym akcjonariuszem Eurocashu. Zanim doszło do podpisania umowy inwestycyjnej, stosunki pomiędzy spółkami były dosyć napięte. Czy nie obawia się Pan, że w przyszłości mogą się pojawić jakieś spory, nieporozumienia?[/b]

Nie obawiam się. Emperia będzie naszym akcjonariuszem i partnerem biznesowym.

Z pewnością będzie jej zależało, aby spółka się dobrze rozwijała, a cena akcji rosła. Mamy wspólne cele.

[b]Ważnym elementem zawartego porozumienia jest umowa handlowa pomiędzy Tradisem a Stokrotką. Ma ona obowiązywać przez 18 miesięcy?[/b]

Tak, ale istnieje możliwość jej przedłużenia.

[b]Podobno wrześniowa próba przejęcia Tradisu nie była pierwszą?[/b]

To prawda. Rozpoczęliśmy rozmowy z Emperią w pierwszej połowie roku, ale nie doszliśmy do porozumienia. Dlatego też we wrześniu 2010 r. ponowiliśmy propozycję, a następnie zwróciliśmy się bezpośrednio do akcjonariuszy spółki.

[b]W pewnym momencie sprawy przybrały tak ostry obrót, że wydawało się, iż porozumienie między Eurocashem a Emperią nie będzie możliwe. Czy ani przez chwilę nie miał pan wątpliwości, że się uda?[/b]

Od początku wierzyłem w biznesowy sens tej transakcji. I byłem przekonany, że druga strona się z nim zgadza – obie spółki działają w tym samym sektorze, dobrze znamy i rozumiemy potrzeby rynku, a przede wszystkim naszych klientów.

[b]Kiedy ruszyły rozmowy z zarządem Emperii na temat umowy?[/b]

Już następnego dnia po złożeniu przez nas oferty.

[b]Jak inwestorzy finansowi oceniają transakcję?[/b]

Bardzo pozytywnie. Zresztą o ocenie rynku świadczy również kurs Eurocashu, który jest najwyższy w historii. Z punktu widzenia inwestorów bardzo ważne jest też to, że poza skalą biznesu, spółka zwiększy płynność akcji i kapitalizację.

Jednak moim zdaniem największym wygranym w tej całej historii są niezależne sklepy, które będą miały korzystniejsze warunki zakupowe i będą mogły skuteczniej konkurować z dużymi sieciami handlowymi, takimi jak np. Biedronka czy Tesco.

[b]Ale wspomniał pan kiedyś, że podmioty, które za kilka lat będą mieć roczne obroty poniżej 20 mld zł, przestaną się liczyć na tym rynku. Jak dużo czasu potrzebuje Eurocash, żeby osiągnąć ten poziom sprzedaży?[/b]

Myślę, że do pięciu lat.

[b]Konieczne będą dalsze akwizycje?[/b]

Łączenie z innymi firmami jest możliwe w przyszłości. Obecnie jednak mamy inny priorytet. Po zamknięciu transakcji dotyczącej Tradisu i przejęciu w ciągu ostatniego roku spółek dystrybucyjnych CEDC, nasze obroty w przybliżeniu się podwajają. Aby osiągnąć maksymalnie duże efekty synergii, musimy skoncentrować się na operacyjnej konsolidacji grupy. Są to procesy, które wymagają czasu – szacuję, że pochłoną od 18 do 24 miesięcy od momentu połączenia z Tradisem.

[b]Czy Eurocash opublikuje prognozy finansowe?[/b]

Nigdy tego nie robiliśmy i nie zamierzamy. Wolimy działać, a nie zapowiadać. Zresztą podawanie szczegółowych prognoz sprawia, że spółka odsłania się przed konkurencją. A na takim trudnym rynku to niewskazane.

Patrzę na biznes długoterminowo. Nie przez perspektywę tego, co będzie za kwartał czy też za dwa. Moją rolą jest patrzeć i przewidywać, co będzie się działo na rynku za kilka lat i tak prowadzić firmę, aby radziła sobie jak najlepiej.

[b]Dziękuję za rozmowę. [/b]

Analizy rynkowe
Spółki z głębokimi stratami. Jakie będą ich dalsze losy?
Materiał Promocyjny
Pierwszy bank z 7,2% na koncie oszczędnościowym do 100 tys. złotych
Analizy rynkowe
Lipiec zawsze udany dla krajowych obligacji. Dla akcji zwykle też
Analizy rynkowe
Efektowne stopy zwrotu z akcji tegorocznych liderów zwyżki
Analizy rynkowe
Kupować IT, unikać węgla? Sektorowy przegląd GPW
Analizy rynkowe
Hossa w Warszawie. Wspinaczka indeksów będzie coraz trudniejsza
Analizy rynkowe
Zagranica może marzyć o tak szerokiej hossie