Politycy straszą inwestorów z warszawskiego parkietu

Część analityków i zarządzających obawia się negatywnego wpływu na polski rynek akcji zbliżających się wyborów parlamentarnych. Czy ich obawy są przesadzone? Bardzo możliwe, że tak, ale partie polityczne nie robią wiele, aby uspokoić szeroko rozumianą społeczność giełdową.

Publikacja: 15.07.2015 11:30

Politycy straszą inwestorów z warszawskiego parkietu

Foto: Lamus Antykwariaty Warszawskie

Pod koniec czerwca zwróciliśmy się do ekspertów o wskazanie największych czynników ryzyka dla GPW w najbliższych miesiącach. Jak można było się domyślić, za jedno z największych ryzyk uznano wtedy negocjacje Grecji z Unią Europejską. Jednak nie był to główny powód, który wywoływał obawy wśród analityków i zarządzających. Według ekspertów większą niepewność powodują najbliższe wybory parlamentarne w Polsce.

– Podobnie jak w poprzednich latach z powodu polityki (problemy: OFE, wybory prezydenckie, kwestia franka) pozostajemy poza głównym nurtem rynków finansowych, przynajmniej jeśli chodzi o większe spółki – mówił „Parkietowi" Marcin Materna, dyrektor departamentu analiz Millennium DM.

– Zagraniczni inwestorzy przyzwyczaili się do postrzegania Polski jako stabilnego kraju z przewidywalnym układem politycznym. Oczywiście zdarzały się negatywne niespodzianki, jak choćby kwestia tzw. reformy OFE, ale na tle choćby Rosji czy Węgier prezentowaliśmy się jako oaza spokoju – dodawał Andrzej Domański, dyrektor działu zarządzania funduszami Noble Funds TFI.

Ryszard Rusak, dyrektor inwestycyjny ds. akcji Union Investment TFI, za główne powody do niepewności w najbliższym czasie uznał: proponowane rozwiązanie problemu kredytów hipotecznych we frankach szwajcarskich oraz spekulacje na temat opodatkowania aktywów m.in. banków oraz towarzystw ubezpieczeniowych.

Będzie panika?

Postanowiliśmy pogłębić temat i zastanowić się z innymi specjalistami, czy najbliższe wybory faktycznie mogą wyrządzić duże szkody rodzimemu rynkowi akcji.

– Obawy o wpływ wyniku wyborów parlamentarnych na naszą gospodarkę, wyrażane przez wielu analityków, wydają się przesadzone. Nie zapowiada się przejęcie władzy przez siły antysystemowe (jak Syriza w Grecji), chociaż ugrupowanie Pawła Kukiza może wejść do Sejmu – podkreśla Alfred Adamiec z Polskiego Towarzystwa Doradców Finansowych. Podobnego zdania jest Jarosław Niedzielewski, dyrektor inwestycyjny Investors TFI, który – podobnie jak Alfred Adamiec – obserwuje wpływ polityki na GPW od początku istnienia warszawskiej giełdy.

– W ciągu ostatnich 25 lat na palcach jednej ręki można policzyć wprowadzone w życie postulaty rwących się do władzy polityków. Dlatego nie przejmowałbym się skalą obietnic, ponieważ zazwyczaj wypełniane są w bardzo niewielkim stopniu. Poza tym zmienność ostatnich sondaży oraz powstawanie nowych ugrupowań powodują, że trudno już dziś z całą pewnością powiedzieć, kto będzie rządzić po wyborach – mówi.

– Wiele wskazuje na to, że będzie to koalicja ugrupowań, a w takim przypadku forsowanie przedwyborczych zapowiedzi w pierwotnej formie bywa utrudnione. Trzeba też pamiętać, że w ciągu ostatniej dekady polski rynek i gospodarka poradziły sobie zarówno z antagonizmem między „dużym" i „małym" Pałacem, jak i dwuletnim okresem rządów obecnej opozycji – dodaje.

Dyrektor inwestycyjny Investors TFI zaznacza też, że nawet udział w rządzie Samoobrony nie spowodował panicznej wyprzedaży polskich aktywów przez zagranicznych inwestorów.

– Nie demonizowałbym potencjalnych skutków zmiany obecnej władzy po wyborach parlamentarnych. Oczywiście decyzje polityczne mogą mieć istotny wpływ na postrzeganie giełdy lub na funkcjonowanie poszczególnych spółek i sektorów. Tak też było w ostatnich latach z decyzjami obecnej koalicji dotyczącymi np. tzw. reformy OFE, podatku od kopalin, podatku bankowego czy przejmowania kopalń przez energetykę – wylicza Jarosław Niedzielewski.

Oczekiwanie na zwycięzcę

Głównym faworytem zbliżających się wyborów jest Prawo i Sprawiedliwość. Gdyby partia dowodzona przez Jarosława Kaczyńskiego wygrała, na czele rządu stanęłaby najprawdopodobniej Beata Szydło. Dlatego warto się zastanowić, jaki to może mieć wpływ na polską gospodarkę.

– Prawo i Sprawiedliwość, pomimo lewicowego i etatystycznego programu ekonomicznego, mieści się w szerokim nurcie lewicowych strategii gospodarczych partii Europy Zachodniej. Nie powinien więc nastąpić szok polskich partnerów biznesowych i inwestorów zagranicznych. Poza tym PiS już tworzył rząd koalicyjny w latach 2005–2007 i pokazał, że gospodarka nie stanowi centrum jego kompetencji i zainteresowania. Aby ocenić intencje tej partii, trzeba oddzielić retorykę kampanii wyborczej od praktyki podejmowania decyzji rządowych o charakterze ekonomicznym – analizuje Alfred Adamiec.

I dodaje: – W razie przejęcia władzy przez Prawo i Sprawiedliwość spodziewałbym się w najbliższych dwóch latach dużej aktywności rządu na polu światopoglądowym, koncentracji uwagi na resortach siłowych i wymiarze sprawiedliwości. Poprawa koniunktury gospodarczej w Polsce w ostatnich kwartałach raczej będzie skłaniać nowy rząd do działania według zasady „nie zmieniać tego, co przyzwoicie funkcjonuje, chociaż do ideału daleko". Dopiero w razie pogorszenia sytuacji gospodarczej i zbliżania się terminu kolejnych wyborów można byłoby się spodziewać wdrażania w życie najbardziej kontrowersyjnych pomysłów ekonomicznych.

Polak, Węgier, dwa bratanki...

Sympatycy Prawa i Sprawiedliwości za wzór zmian gospodarczych przedstawiają często reformy przeprowadzone przez Viktora Orbána, premiera Węgier. Jak ewentualne podążanie śladem Madziarów może wpłynąć na GPW?

– Jeżeli w naszym kraju po wyborach będzie realizowany scenariusz węgierski, to – podobnie jak w oryginale – dotknie on przede wszystkim zagranicznych właścicieli banków czy firm handlowych. Oczywiście inwestorzy giełdowi jako akcjonariusze mniejszościowi też poniosą konsekwencje, lecz będzie to traktowane przez rządzących jako nieuchronny efekt uboczny, a giełdowi gracze to niewielki odsetek wyborców – przewiduje Jarosław Niedzielewski.

– Najbardziej prawdopodobne wydaje się wprowadzenie podatku bankowego, jakiejś formy przewalutowania kredytów frankowych oraz opodatkowania sieci handlowych. W takich warunkach sektor finansowy poniesie istotne koszty. Jednak największym zagrożeniem dla rynku kapitałowego w Polsce jest rozpoczęcie drugiej fazy operacji likwidującej OFE – dodaje.

Wszystko dlatego, że w funduszach emerytalnych zostały już praktycznie same akcje, a ich przejęcie przez państwo może przynieść rynkowi sporo kłopotów.

– Problem z ich rozwikłaniem był główną przyczyną przejęcia przez koalicję PO–PSL jedynie części aktywów OFE. Tych, które były zainwestowane w obligacjach. Nowa władza może uznać, że nie ma problemów nie do rozwiązania, i podążyć scenariuszem węgierskim również w tej kwestii. Jednak na Węgrzech wielkość zainwestowanych przez fundusze środków na giełdzie w Budapeszcie była nieproporcjonalnie mniejsza niż w przypadku polskich OFE i GPW – wyjaśnia Jarosław Niedzielewski.

Najgorsze możliwości

Według Alfreda Adamca niezależnie od tego, kto wygra wybory, najgroźniejsze dla gospodarki mogą być zmiany ustawowe ograniczające swobodę prowadzenia działalności gospodarczej oraz nakładające dodatkowe ciężary na podmioty gospodarcze. – Takie zmiany mogłyby zniechęcać zagraniczny kapitał, a nawet powodować transfer kapitału polskiego i przenoszenie działalności naszego biznesu do innych krajów, zwłaszcza europejskich – tłumaczy.

Zdaniem przedstawiciela Polskiego Towarzystwa Doradców Finansowych poważnym zagrożeniem, ale jeszcze bardziej długoterminowym, może być również zwiększenie aktywności państwa w sferze gospodarczej. Może się to przejawiać poprzez tworzenie nowych podmiotów gospodarczych należących do Skarbu Państwa lub ekspansję już istniejących jednostek państwowych, wykorzystujących uprzywilejowaną pozycję na rynku. W ten sposób psuje się wolny rynek, a długoterminowe koszty takiej strategii pokrywają podatnicy.

[email protected]

„Cisza wyborcza", czyli komunikacja z kandydatami na rządzących

Zwróciliśmy się do sześciu ugrupowań politycznych (PiS, PO, SLD, PSL, Ruch Pawła Kukiza, NowoczesnaPL), aby uzyskać odpowiedzi na dwa pytania: Jakie najważniejsze reformy gospodarcze chcieliby Państwo zrealizować w nowej kadencji Sejmu? (poprosiliśmy o trzy–cztery najważniejsze cele z krótkim uzasadnieniem). Czy inwestorzy mogą liczyć na podjęcie kroków zmierzających do zniesienia podatku od zysków kapitałowych?

Do tej prostej ankiety zostały wybrane ugrupowania, którym sondaże dawały największe szanse na wejście do Sejmu. Wiadomość do wszystkich została wysłana w godzinach przedpołudniowych 1 lipca (na adres biura prasowego lub e-mail w zakładce „kontakt dla mediów"). Poprosiliśmy o odpowiedź do 3 lipca.

Pierwszego dnia nikt nie odpowiedział. Naiwnie założyliśmy, że skoro wiadomość została skierowana do biur prasowych, to otrzymamy jakiekolwiek potwierdzenie odbioru wiadomości. Dla pewności następnego dnia został wykonany telefon do wszystkich biur prasowych. W czterech z nich (PiS, PO, SLD, PSL) padła odpowiedź, że sprawą się już „ktoś" zajmuje lub zamierza zająć. W Ruchu Pawła Kukiza rzecznik poinformował, że w tym momencie nie udzielają tego typu wypowiedzi, ale zaprasza do kontaktu w niedalekiej przyszłości. Z kolei NowoczesnaPL nie podała na stronie żadnego numeru telefonu do osoby odpowiedzialnej za kontakt z mediami, więc nie było jak się przypomnieć.

W terminie odpowiedzieli jedynie: Platforma Obywatelska oraz Polskie Stronnictwo Ludowe. Marcin Święcicki, polityk PO, wskazał m.in. na chęć dokończenia prywatyzacji czy zmianę ordynacji podatkowej. Z kolei PSL zamierza m.in. wspierać polskie firmy w eksporcie ich produktów. Dodatkowo PO i PSL nie przewidują zniesienia podatku od zysków kapitałowych.

Zabiegani w gorącym przedwyborczym okresie politycy nie mają nawet czasu, aby poinformować potencjalnych wyborców, co zamierzają zrobić. I jak tu się dziwić inwestorom, analitykom i zarządzającym, że nie ufają politykom oraz nie spodziewają się po ich działaniach niczego dobrego?

Analizy rynkowe
Czy należy robić odwrotnie niż radzi Jim Cramer?
Materiał Partnera
Zasadność ekonomiczna i techniczna inwestycji samorządów w OZE
Analizy rynkowe
Niedźwiedzie znów są prowokowane przez byki. Koniec korekty?
Analizy rynkowe
Optymizm wrócił na giełdy, ale Trump jeszcze może postraszyć
Analizy rynkowe
Kolejny krach. Jak nie pandemia, to Trump wyzwoliciel
Analizy rynkowe
Gotówka dla akcjonariuszy. Firmy coraz częściej stawiają na skupy akcji
Analizy rynkowe
Dlaczego amerykańskie obligacje rządowe zaczęły być ostro wyprzedawane?