Jak zaczęła się pana przygoda z GetBackiem? Miał pan w ogóle wcześniej do czynienia z obligacjami, rynkiem kapitałowym?
Artiom Bujan: Przygoda mojej rodziny z GetBackiem zaczęła się w marcu 2017 r. Nigdy wcześniej nie mieliśmy do czynienia z jakimikolwiek instrumentami finansowymi. Wszystko zaczęło się w Lion's Banku. Członek mojej rodziny, którego ja jestem reprezentantem, stał się posiadaczem obligacji GetBacku w wyniku złożenia oferty przez bankiera.
Co skusiło do tej inwestycji?
Podejście bankiera. Przekonywał, że to jest bezpieczna inwestycja, tak jak lokata. Zapewniał, że nic złego nie może się stać, nie wspominając jednak, że chodzi o obligacje. Po półtora miesiąca przyszedł list z GetBacku, w którym było potwierdzenie nabycia obligacji. Od tego momentu zaczęliśmy kierować pytania do bankiera, co to dokładnie za instrument, jakie są warunki emisji itp. Zaczęliśmy drążyć temat i jak się okazało, członek mojej rodziny nie wypełniał żadnych formularzy i umów nabycia obligacji. W naszej ocenie bankier bez zgody i wiedzy klienta przekazał dane do Polskiego Domu Maklerskiego i wypełnił dane przez internet. Oczywiście złożyliśmy w tej sprawie zawiadomienie do prokuratury.