Ruszyła oferta akcji InPostu – potrwa do 28 stycznia. Debiut na Euronext Amsterdam planowany jest na 29 stycznia. Przedział cenowy wynosi 14–16 euro za akcję, co implikuje wycenę spółki na 7–8 mld euro. To więcej niż warte na GPW są PZU czy PKN Orlen.
Głosy funduszy
Akcje w ofercie stanowią 35 proc. kapitału InPostu. Sprzedawane są przez: AI Prime & Cy SCA (kontrolowany przez fundusze zarządzane przez Advent), Templeton Strategic Emerging Markets Fund IV, LDC oraz PZU FIZ Aktywów Niepublicznych BIS 2. Nowa emisja nie jest planowana.
InPost był notowany na GPW. Popadł w problemy finansowe. W 2017 r. AI Prime i Rafał Brzoska ogłosili wezwanie, a potem przymusowy wykup pozostałych akcji Integer.pl i InPostu i spółki zostały wycofane z GPW – przy cenach dużo niższych od tych, jakie są w trwającym IPO.
Akcje spółki Rafała Brzoski były obecne w polskich funduszach (gdy była jeszcze notowana na GPW) – głównie w portfelach OFE, ale także TFI. Dziś zarządzający funduszami nie są zgodni w ocenie InPostu, ale większość twierdzi, że wycena w IPO jest bardzo wysoka i nie będą zainteresowani zakupem akcji. Takie głosy pojawiają się nawet wśród zarządzających zaangażowanych na rynkach akcji rozwiniętych i poszukujących spółek wzrostowych. Wskazują m.in. na fakt, że InPostu nie kupiło Allegro (choć miało prawo pierwokupu).
– Produkt InPostu jest świetny i popularny, ale wycena przekraczająca 30 mld zł to zdecydowanie za dużo. Wiele firm, widząc sukces paczkomatów, decyduje się rozwijać podobne urządzenia, konkurencja będzie szybko rosnąć. Z drugiej strony mamy przykłady spółek, które nie były w stanie pójść drogą InPostu, co pokazuje, że jest to świetnie zorganizowana firma – mówi Piotr Zagała, zarządzający BNP Paribas TFI. Dodaje, że warto zauważyć też inne technologie, rozwijane np. przez Amazon. Pracuje on nad mobilnymi maszynami, które będą dostarczać paczki pod drzwi. Rozwija się także technologia dronów, co pokazuje, że automaty paczkomatowe są etapem przejściowym na drodze do pełnej automatyzacji usług kurierskich.