W tym roku sytuacja na krajowym i europejskim rynku wyrobów budowlanych, w tym profili stalowych oferowanych przez MFO, jest wyjątkowo dobra. – Firmy podnosiły się po miesiącach wygaszenia działalności, wznawiały produkcję i próbowały odrobić straty spowodowane pandemią. Ożywieniu gospodarczemu sprzyjał boom deweloperski oraz rozpoczęty unijny program termomodernizacji budynków – mówi Jakub Czerwiński, członek zarządu MFO.
Rośnie eksport
Zauważa, że w Europie stal stała się surowcem deficytowym, co jest konsekwencją wygaszania pieców hutniczych i ograniczania produkcji. Z kolei Chiny ze względu na wysoki popyt wewnętrzny wstrzymały eksport na Stary Kontynent. Dodatkowo Komisja Europejska nie wydała nowych kontyngentów na import stali i utrzymała cła. Tymczasem zapotrzebowanie na stal znacząco wzrosło m.in. w branżach budowlanej i motoryzacyjnej. W konsekwencji jej ceny mocno wzrosły. Za niektóre gatunki trzeba było płacić nawet 250 proc. więcej niż rok wcześniej.
Co więcej, nie wszyscy chętni mogli dokonać zakupów. Część konkurencji MFO miała z tym trudności m.in. ze względu na posiadanie niewystarczających limitów kredytowych i ubezpieczeniowych czy prowadzony przez huty selektywny dobór klientów (redukowały dostawy do niepewnych płatników i mniejszych klientów). – Przełożyło się to na możliwość zrealizowania nawet wyższych od początkowo planowanych wolumenów sprzedaży we wszystkich segmentach asortymentowych, i to zarówno w sprzedaży krajowej, jak i w eksporcie. Największe wzrosty zanotowaliśmy tradycyjnie na rynku niemieckim, ale także na rynkach południowych: hiszpańskim i włoskim – informuje Czerwiński.
Nowa strategia
Duży popyt i rosnąca pozycja konkurencyjna pozwoliły MFO podnosić ceny i realizować wysokie marże, co przełożyło się na wypracowanie największych w historii spółki półrocznych przychodów i zysku netto. Z szacunków spółki wynika, że wyniosły one odpowiednio 410,8 mln zł i 53,1 mln zł.
Według zarządu MFO w najbliższym czasie ceny stali powinny się utrzymywać na wysokim poziomie ze względu na niespadający popyt, brak nowych kontyngentów importowych, obowiązujące w UE cła importowe i wprowadzone przez Chiny i Rosję cła eksportowe. – Zamierzamy wykorzystać poprawiające się warunki dla maksymalizowania wyników finansowych i zbudowania bezpiecznej bazy dla realizacji nowej strategii inwestycyjnej, którą zamierzamy wypracować do końca roku. Planujemy też dalsze wprowadzenie usprawnień organizacyjnych i procesowych, zgodnych z filozofią Lean (system zarządzania firmą – red.), dla jeszcze lepszego wykorzystania mocy produkcyjnych i potencjału logistycznego – twierdzi Czerwiński.