O narastającej presji inflacyjnej ze strony japońskiego rynku pracy mówiono już przy styczniowej podwyżce stóp procentowych do 0,5%. Na materializację obaw o skokowy wzrost płac nie trzeba było długo czekać. Po listopadowym odbiciu wynagrodzeń o 3,9% rdr (po raz pierwszy od blisko pół roku), opublikowane w tym tygodniu dane okazały się rekordowe - płace japończyków wzrosły w grudniu 2024 o 4,8%, co jest najwyższym wynikiem odnotowanym w XXI wieku. BOJ zapowiada jednak, że to nie koniec, spodziewając się masowych negocjacji i rekordowych podwyżek na wiosnę.
Inflacjogenny jest również niespodziewany wzrost popytu konsumentów. Jak pokazują dzisiejsze dane, wydatki gospodarstw domowych w grudniu wzrosły o 2,7% względem skromnej prognozy 0,1%. Narastająca siła japońskiego konsumenta może dodatkowo zaostrzyć narrację BOJ w obliczu powszechnego w Japonii problemu braku rąk do pracy. Sektor budowlany, hotele i restauracje zmagają się z niemal chronicznym niedoborem pracowników, a stale malejąca pula pracujących kobiet i starszych osób dodatkowo osłabia zdolność operowania ww. sektorów w pełni swoich możliwości, wywierając tym samym presję na wzrost cen. BOJ nie wydaje się jednak spóźniać ze swoją polityką - rynki wyceniają kolejną podwyżkę stóp na wrzesień.
Obok jastrzębiego BOJ mamy EBC, który pomimo unikania rozmów na temat 50-punktowych cięć może stanąć pod ścianą, jeśli zapowiadane przez Trumpa cła na Unię dojdą do skutku. W ocenie banku nie ma aktualnie perspektyw, aby unijna gospodarka wyszła ze stagnacji w krótkim terminie, a jej słabość mogą łatwo podkreślić nowe bariery handlowe.
Szczególnie wrażliwy na ryzyko celne jest przemysł, który łatwo może wycofać się z pierwszych oznak poprawy, jeśli straci część amerykańskiego rynku. O ile PMI dla Niemiec okazał się pozytywnym zaskoczeniem, to dzisiejsze dane z przemysłu są dość alarmujące, zwłaszcza w kontekście polityki Trumpa - silniejszy niż oczekiwano spadek produkcji przemysłowej w Niemczech napędzała przede wszystkim słabość sektora motoryzacyjnego (-10%), który już wielokrotnie pojawiał się na celowniku prezydenta USA. Rynki pieniężne wyceniają aktualnie 3 pełne cięcia strefie euro do końca 2025 roku.
O godz. 10:10 za euro płacimy 4,19, za 100 jenów 2,65, za dolara 4,03, za franka 4,45, a za funta 5,02.