Najbardziej płynne spółki zyskiwały nawet 4 proc., rentowności obligacji spadały o 8 pkt ba., a kurs EUR/PLN ostatecznie przebił się przez 4,25 i dynamicznie zanurkował do 4,2260, poziomu widzianego ostatnio przed pandemią. Krajowej walucie sprzyja perspektywa utrzymywania przez bank centralny w kolejnych miesiącach wysokich, stabilnych stóp procentowych. Wyglądają one na tyle atrakcyjnie, że oczekiwane w kolejnych miesiącach odczyty inflacji nie zniechęcają już do inwestowania w polskie aktywa. Szczególnie że ostatnie miesiące oczekiwania na nowego prezydenta zdławiły ich wyceny. Amerykańskie indeksy akcyjne wracają w kierunku historycznych szczytów i zaległości nadrabia też warszawska giełda. To sprzyja złotemu. Mocniejsza waluta będzie pomagać w walce z inflacją, więc kuszą oferowane przez obligacje rentowności. Po południu papiery dwuletnie płaciły 5,25, pięciolatki 5,61, a dziesięcioletnia seria DS1034 5,90 proc. Silniejsze wzrosty wycen ogranicza tu perspektywa finansowania rekordowych potrzeb pożyczkowych. Na czwartkowym przetargu w ofercie Ministerstwa Finansów znajdą się cztery serie obligacji o wartości nie większej niż 9 mld zł. Ciężar finansowania tegorocznych potrzeb pożyczkowych skutecznie wzięły jednak na siebie bony skarbowe. MF sprzedało ich już za przeszło 11 mld zł. O podobną kwotę spadło saldo bonów pieniężnych oferowanych ostatnio po drugiej stronie Świętokrzyskiej.