Dla części krajów poniedziałkowa sesja była w ogóle ostatnią przed świętami Bożego Narodzenia. Niemniej jednak inwestorom nie umykają ważne wydarzenia, a takim było niewątpliwie uniknięcie shutdownu w USA w weekend. Ta wiadomość plus analizowane piątkowe dane inflacyjne opublikowane w USA (niższy od prognoz listopadowy wskaźnik PCE) poprawiły nastroje już podczas sesji azjatyckiej, które potem „przeniosły” się do Europy. Ulga i spadek obaw widoczne były w notowaniach kursu EUR/USD, który z okolic 1,0440 na otwarciu sesji europejskiej zszedł do około 1,0390 na jej zakończeniu. Umocnienie dolara zaszkodziło walutom naszego regionu, gdzie osłabiał się złoty oraz czeska korona. Kurs EUR/PLN powędrował w okolice 4,2750, po czym zawrócił i dzień zakończył w okolicach 4,2690. Na rynkach długu dominowały w poniedziałek wzrosty rentowności, co należy interpretować jako oznakę spadku ryzyka. Rentowności treasurysów rosły wzdłuż całej krzywej o 3–5 pkt baz., niemieckich bundów zaś o 1–3 pkt baz. Polski rynek SPW w pierwszej części dnia podążał za rynkami bazowymi, pod koniec sesji rentowności obligacji nieznacznie spadły. Najbliższe dni upływać będą prawdopodobnie w pewnego rodzaju marazmie. Zwiększonej aktywności i wielu wydarzeń, które będą się do niej przyczyniać, należy spodziewać się już w 2025 r.