Gorsze od oczekiwań dane z USA opublikowane w czwartek (tygodniowa liczba nowych podań o zasiłek dla bezrobotnych) oraz informacja Intela o słabych wynikach finansowych i planowanym zwolnieniu 15 tys. pracowników uruchomiły, zaledwie dzień po posiedzeniu Fedu, falę pesymizmu i obaw o recesję.
Pojawiły się wręcz głosy, że Fed przeholował z okresem utrzymywania stóp procentowych na wysokim poziomie i zaczyna mieć to negatywne konsekwencje dla amerykańskiej gospodarki.
W takich okolicznościach inwestorzy czekali w piątek na kolejne ważne dane z USA, tj. lipcową liczbę zatrudnionych poza rolnictwem i stopę bezrobocia. Dane okazały się nie tylko słabsze od czerwcowych, ale także istotnie gorsze od prognoz. Spowodowały więc istne „trzęsienie ziemi” na rynkach finansowych.
Tuż po ich publikacji w górę wystrzelił eurodolar, przekraczając wyraźnie poziom 1,09, podczas gdy zaczynał europejską sesję poniżej 1,08. Gwałtowne zmiany pojawiły się także na rynku amerykańskich obligacji: rentowności spadały o ponad 25 pb. Potem emocje nieco opadły i spadki sięgały 12-23 pb. To wszystko miało oczywiście przełożenie na inne rynki, w tym polskiego złotego oraz SPW. Przy słabnącym dolarze złoty zyskał na wartości. Kurs EUR/PLN zszedł w okolice 4,2850, podczas gdy na otwarciu sesji był w okolicach 4,3030. Rentowności obligacji spadły wzdłuż całej krzywej o 10-14 pb. Rynki finansowe, ogólnie rzecz biorąc, są po piątkowej publikacji danych nie tylko pewne obniżki stóp procentowych w USA we wrześniu, ale zastanawiają się jak duża będzie skala cięć do końca roku.