Do niedawna ceny komunikacyjnego ubezpieczenia OC zachowywały się inaczej niż ceny wszystkiego innego, czyli spadały. Wydawało się, że ubezpieczyciele zmierzają w kierunku wojny cenowej, ale sytuacja powoli zaczęła się zmieniać. – Z naszych danych wynika, że dynamika spadku cen OC wyhamowała. Jeszcze miesiąc temu ceny obowiązkowej polisy komunikacyjnej nieznacznie spadały we wszystkich regionach Polski. Jednak w lipcu w niektórych miastach i województwach odnotowały wzrost – podaje Daniel Bartosiewicz, ekspert ds. ubezpieczeń komunikacyjnych w rankomat.pl.
I na tym się nie skończy. – Wydaje się, że zakłady ubezpieczeniowe nie mają wyboru co do decyzji o podniesieniu składek, gdyż dane Komisji Nadzoru Finansowego już z I kwartału 2022 r. potwierdziły duży spadek zyskowności OC. Można przypuszczać, że nadzór finansowy raczej nie zaakceptowałby rocznego zysku technicznego ze sprzedaży OC na poziomie np. 0,10 mld zł przy 0,58 mld zł w minionym roku. Dlatego dłuższa wojna cenowa wydaje się mało prawdopodobna – uważa Andrzej Prajsnar, ekspert porównywarki ubezpieczeniowej Ubea.pl.
Poszkodowani lepiej chronieni
Inflacja nie omija ubezpieczeń i choć ma to i pozytywny wpływ, bo mniej jeździmy, czyli mniej emitujemy spalin, a do tego jeździmy bardziej ekonomicznie, to likwidacja szkód stała się droższa. Rosną koszty pracy, energii i koszty części, co dla ubezpieczycieli stanowi presję na podniesienie składek.
Jak tłumaczy Damian Andruszkiewicz, odpowiedzialny za ubezpieczenia komunikacyjne w Compensie, składki za ubezpieczenia komunikacyjne OC i AC powinny być ściśle powiązane z kosztami likwidacji szkód. Czyli im więcej płaci się za części czy usługi warsztatów, tym więcej muszą kosztować polisy. Oczywiście rynkowa praktyka bywa różna i część zakładów stosuje nie zawsze racjonalne z punktu widzenia rentowności biznesu podejście, oferując bardzo niskie składki w nadziei na pozyskanie dużej liczby klientów. Gdy kilku ubezpieczycieli stosuje taką praktykę tworzenia cen, mamy do czynienia z wojną cenową, która charakteryzuje się tanimi i nierentownymi ubezpieczeniami.
Drugim czynnikiem, który wpłynie na wzrost cen, będzie konieczność dostosowania się branży do rekomendacji Komisji Nadzoru Finansowego, dotyczących ubezpieczeń komunikacyjnych. Ujednolicą one poziom obsługi poszkodowanych w przewidzianej w rekomendacji 16 kompleksowej usłudze likwidacji szkody. Standardem stanie się dostęp do samochodu zastępczego i zabranie uszkodzonego do warsztatu naprawczego. Wyższy standard oznacza – finalnie – wyższe koszty.