Sytuacja na rynku przewozów towarowych w Polsce od dłuższego czasu jest trudna. Z ostatnich danych GUS-u wynika, że w I półroczu przetransportowano 272,5 mln ton ładunków, co było wynikiem o 1 proc. słabszym od zanotowanego w tym samym czasie ubiegłego roku.
Szczególnie mocno spadają przewozy kolejowe. W tym roku o 3,8 proc. Z kolei drogowe utrzymują się na poziomie zbliżonym do ubiegłorocznych.
Na co postawić?
Skutki niskiego popytu odczuwa m.in. największy kolejowy przewoźnik towarów w Polsce. – PKP Cargo w restrukturyzacji jest w trudnej sytuacji ze względu na błędy w zarządzaniu popełnione w ciągu poprzednich ośmiu lat. Spółka straciła udziały rynkowe (udział w rynku mierzony pracą przewozową, czyli liczbą przejechanych kilometrów, spadł z niemal 60 proc. w 2013 r. do mniej niż 30 proc. w I kwartale 2024 r.; udział w rynku liczony masą towarową spadł z 49 proc. w 2013 r. do 30 proc. w I kwartale 2024 r.), gdyż w przeszłości nie dbano o zabezpieczenie odpowiedniego portfela zamówień i dopiero musimy odbudowywać nasze relacje z klientami i zdobywać nowe kontrakty – twierdzi Marcin Wojewódka, p.o. prezes PKP Cargo. Dodaje, że w ostatnim czasie spółka wygrała dwa duże kontrakty na przewozy dla kopalni Bogdanka oraz dla ArcelorMittalu. To jednak jeszcze nie oznacza odwrócenia negatywnego trendu. O wzrost przewozów będzie trudno, gdyż konkurencja jest coraz ostrzejsza. PKP Cargo zauważa, że branża jest w pełni zliberalizowana. Świadczy o tym ponad 100 przyznanych licencji na kolejowe przewozy towarowe w Polsce, z czego w ubiegłym roku aktywnie działało na rynku ponad 70 podmiotów. Co więcej, na rozpatrzenie czekają następne wnioski.
Narodowy przewoźnik liczy, że w kolejnych miesiącach uda mu się odwrócić negatywne trendy i zacznie wozić więcej ładunków. W tym momencie nie chce jednak prognozować wielkości przewozów za cały 2024 r. – Jeśli natomiast chodzi o pewne trendy rynkowe, to na pewno liczymy się z dalszymi spadkami przewozów węgla, gdyż polska energetyka potrzebuje tego surowca coraz mniej. Możemy natomiast spodziewać się wzrostu przewozów intermodalnych czy materiałów budowlanych, ale to ostatnie będzie zależne od tego, jak szeroki będzie front inwestycji infrastrukturalnych – uważa Wojewódka.
W jego opinii inwestycje państwowe w duże projekty infrastrukturalne w Polsce, m.in. w Centralny Port Komunikacyjny, oznaczają dla takich przewoźników jak PKP Cargo możliwość zdobycia wieloletnich zamówień na przewóz materiałów budowlanych. Z drugiej strony rozbudowa infrastruktury kolejowej spowoduje zwiększenie przepustowości sieci, a przez to więcej pociągów będzie mogło wyjechać na tory i będą mogły rozwijać wyższe prędkości. W rezultacie powinna wzrosnąć konkurencyjność kolei wobec transportu samochodowego.