Producent emiterów, które nie wymagają wykorzystania metali ziem rzadkich, w ostatnich dniach poinformował o negocjacjach prowadzonych z największym na świecie, amerykańskim producentem elektroniki użytkowej na świecie. W sierpniu z kolei podpisano kontrakt z japońskim Filgenem.

– Umowa z Filgenem jest dla nas ważna, ponieważ budujemy dzięki niej kolejną nogę przychodową. Jednak kontrakt z dystrybutorem o tak dużym doświadczeniu to także otwarcie kolejnych drzwi. Japonia to obok Korei Południowej, Chin i Tajwanu jeden z największych rynków w naszej branży, w dodatku niełatwo budować tam pozycję z Europy, a Filgen sam ponosi koszt promocji naszej oferty – wyjaśnił „Parkietowi” dyrektor rozwoju w Noctiluce Mateusz Nowak.

W II kw. firma osiągnęła 0,4 mln zł przychodów, o ponad 100 proc. więcej niż w poprzednim roku. Strata netto pogłębiła się z 0,8 mln zł do 1,4 mln zł. Firma nie narzeka jednak na brak zainteresowania swoją ofertą, a przychody z podpisanych umów, m.in. z Filgenem oraz Inuru, mają pojawić się w późniejszych okresach. – Zainteresowanie materiałami do OLED jest bardzo duże. Nie ma miesiąca, w którym nie rozpoczęlibyśmy rozmów lub negocjacji z jakimś nowym partnerem, czy to dystrybutorem, czy producentem paneli, podzespołów lub urządzeń końcowych. Czasami są one związane z ekologią, ale w zdecydowanej większości mają podłoże biznesowe – są podyktowane chęcią przełamania monopolu lub problemami z łańcuchami dostaw – podsumowuje dyrektor.

Od kwietniowego debiutu notowania Noctiluki wzrosły o ponad 180 proc.