Choć notowania akcji CD Projektu rosły we wtorek o około 3 proc., to i tak akcjonariusze największego z notowanych na GPW producentów gier należą do najbardziej stratnych w ostatnich miesiącach inwestorów. Od początku roku kurs spółki spadł o 53 proc., a skala przeceny notowana od szczytu sprzed półtora roku zbliża się już do 80 proc. Pod koniec wtorkowej sesji za akcję CD Projektu płacono nieco ponad 91 zł, po tym jak jeszcze przed południem kurs pogłębiał 4,5-letni dołek.
Co bije w producenta „Cyberpunka 2077"?
Jak przyznaje Krzysztof Tkocz, analityk biura maklerskiego BM BDM, w ostatnim czasie ze spółki napłynęły kolejne rozczarowujące informacje. CD Projekt, którego przecena rozpoczęła się wraz z negatywnym przyjęciem debiutu „Cyberpunka 2077" w grudniu 2020 r., poinformował przy okazji rocznych wyników o słabszej od oczekiwań sprzedaży tej gry. – Spodziewano się lepszego efektu premiery next-genowej wersji Cyberpunka. Jednocześnie spółka zapowiedziała debiut pierwszego i prawdopodobnie ostatniego dodatku do tej produkcji dopiero na 2023 r. – wylicza Tkocz.
Ponadto jego zdaniem bardzo duży wpływ na wycenę CD Projektu ma wzrost kosztu kapitału. Rentowności obligacji skarbowych, przyjmowane jako odzwierciedlenie stopy wolnej od ryzyka, rosną na całym świecie, jednak w Polsce ich zwyżki były szczególnie gwałtowne. Wyceny w branży gamingowej, w której przepływy pieniężne są bardziej odsunięte w czasie niż w przypadku bardziej tradycyjnych branż, są szczególnie wrażliwe na zmiany stopy wolnej od ryzyka.
– Według naszego modelu wzrost rentowności polskich obligacji dziesięcioletnich z 3 proc. w listopadzie do 7,5 proc. obecnie przekłada się na obniżenie wycen producentów gier nawet o połowę – tłumaczy analityk BM BDM.