Na koniec sesji ich kurs wyniósł 4,21 zł, czyli 64,4 proc. drożej niż we wtorek. Właściciela zmieniło aż 951 tys. akcji – najwięcej w historii spółki.
Bezpośrednią przyczyną tak dużego wzrostu notowań było wezwanie do sprzedaży, które na własne walory ogłosiła informatyczna firma. Power Media chcą nabyć 300 tys. walorów stanowiących 4,69 proc. kapitału i dających 3,37 proc. głosów na walnym zgromadzeniu. Oferują po 5,7 zł za każdy papier. Zapisy na sprzedaż akcji będą przyjmowane w POK-ach BM DnB Nord od 1 do 14 lipca.
Inwestorzy pozytywnie zareagowali na wezwanie, mimo że jego ogłoszenie nie było żadną niespodzianką. Zgodę na taką operację wyrazili akcjonariusze Power Media na walnym zgromadzeniu 29 maja. Zdecydowali wówczas, że na buy back spółka przeznaczy 1,8 mln zł, a papiery będą skupowane po cenie z przedziału 5–6 zł. Jedyną niewiadomą był termin wezwania. Uchwała mówiła, że firma ma na jego ogłoszenie aż pięć lat.
Atrakcyjna cena zaoferowana przez Power Media oznacza, że inwestorzy, którzy zdecydują się odpowiedzieć na wezwanie, muszą się liczyć z tym, że ich zapisy zostaną zredukowane. – Spodziewam się, że odzew będzie duży. Zdziwiłbym się, gdyby redukcja była niższa niż 90 proc. – przyznał Wojciech Narczyński, prezes Power Media.
Jest jednym z trójki założycieli i największych udziałowców firmy. Kontroluje 1,7 mln papierów, dających 2,57 mln głosów (28,9 proc. ogółem). – Jeśli różnica pomiędzy ceną w wezwaniu a kursem utrzyma się na równie atrakcyjnym poziomie jak w środę, odpowiem na wezwanie – oświadczył. Nie chciał wypowiadać się w imieniu pozostałej dwójki dużych udziałowców.