Obecnie spółka ma dwóch właścicieli: Remigiusza Kościelnego (prezes) i Jarosława Wojciechowskiego. Obaj deklarują, że nie zamierzają zbywać akcji. Podpiszą umowy zakazu sprzedaży (lock-up).
Bydgoska spółka działa od pięciu lat. Do tej pory wyprodukowała ok. 150 gier, w zdecydowanej większości na zlecenie. Produkty są dystrybuowane drogą cyfrową, w tym przez AppStore i Android Market. W 2011 r. klienci kupili (pobrali) 3,5 mln kopii gier.
Firma wierzy, że dzięki inwestycjom skokowo zwiększy produkcję. Planuje otwarcie oddziału we Wrocławiu i San Francisco. Ma już oddziały w Łodzi i Londynie. – Dzięki zagranicznym placówkom mamy ułatwiony kontakt z innymi firmami z branży medialnej, co ułatwia nam rozmowy handlowe i biznesowe, w tym zakup licencji do nowych tytułów – wyjaśnia prezes.
Kierowana przez niego firma miała w 2011 r. 2,5 mln zł przychodów wobec 1,6 mln zł rok wcześniej. Na poziomie netto Vivid Games zarobił 0,23 mln zł. W 2010 r. było to 0,12 mln zł. Długoterminowym celem spółki, jak zapowiada Kościelny, jest poprawa rentowności netto do 45 proc. (w 2011 r. było to 9,1?proc.). – Myślę, że ten cel zrealizujemy do 2015 r. – deklaruje Kościelny. Do tego czasu, twierdzi prezes, sprzedaż spółki może się powiększyć ponad sześć razy.