– Nowy prezes Playa na wstępie zapewnił, że podoba mu się to podejście. Kluczowym czynnikiem ryzyka pozostaje oczywiście poziom dywidendy w przyszłych latach, i w mojej ocenie po obecnym kursie akcji widać, że rynek obawia się scenariusza dalszego zmniejszenia dywidendy, choć dystrybucja nowych drogich częstotliwości dla sieci 5G (prawdopodobnie wymagająca istotnych nakładów od każdego telekomu) wydaje się istotnie odsuwać w czasie – dodaje analityk.
Play ma spory dług, który zdaniem Fitch Ratings będzie refinansować w nadchodzących latach. – Trudno będzie istotnie zmniejszyć wskaźnik zadłużenia bez cięcia dywidendy. Inni gracze na rynku zapewne dostrzegają tę słabość Playa i mogą przyjąć strategię gry na przeczekanie – mówi Dominik Niszcz, analityk Raiffeisen Centrobanku.
Czeski ślad
Truizmem jest, że poprawa wyników Playa, jak każdej spółki, może wynikać ze wzrostu przychodów lub cięcia kosztów.
Play nie ukrywa, że liczy na nowych użytkowników mobilnego internetu na terenach podmiejskich. W tym kwartale pokaże nową usługę płatnej telewizji. Wiemy już, że oferta powiększy się o serwis streamingowy Paramount, należący do firmy Viacom.
Dużym tematem jest pakietyzacja usług. Przedstawiciele P4 zapewniają, że spółka nie będzie uczestniczyć w budowie światłowodów, ale nie wykluczają, że zaoferuje pakiet, korzystając z cudzej sieci.
Analitycy konfitury widzą gdzie indziej. Puchalski, pytany o nowe ścieżki rozwoju i poprawy efektywności sieci Play, wskazuje na ekspansję zagraniczną i współpracę infrastrukturalną (m.in. wzorem przeszłej współpracy Orange i T-Mobile). – W Czechach, gdzie działa trzech operatorów komórkowych, udaje się telekomom skłonić klientów do płacenia coraz wyższych ARPU za przesył danych, a nawet do ustabilizowania opłat za usługi czysto głosowe. Aplikacja tego scenariusza w Polsce dałaby szansę na wzrost EBITDA telekomów – wskazuje Puchalski.