- Nasze pismo z ubiegłego tygodnia, dotyczące spotkania w prawie podwyżek, pozostało bez jakiegokolwiek odzewu zarządu - mówi Józef Czyczerski, przewodniczący Solidarności i członek rady nadzorczej KGHM z ramienia pracowników. - Z podobnym ignorowaniem strony społecznej mamy do czynienia, jeśli chodzi o wszczęty w lipcu spór zbiorowy. Trwa nieustanna wymiana pism i opinii prawnych z zarządem. Czas to zakończyć, niebawem poinformujemy o krokach, jakie zamierzamy podjąć - dodaje.
Solidarność w nowym piśmie zaprosi prezesa Wirtha na spotkanie z załogą 3 grudnia - tego dnia w Polskiej Miedzi z pompą będzie obchodzona Barbórka. - Jeśli przekona pracowników, że za coraz lepsze wyniki wypracowywane przez firmę należy się im jedynie uścisk dłoni prezesa, zrezygnujemy z żądań - zapowiada Czyczerski.
Od spółki nie otrzymaliśmy komentarza. Według nieoficjalnych informacji, temat może być poruszony 30 listopada podczas spotkanie zarządu ze wszystkimi związkami zawodowymi (jest ich 15) w sprawie układu zbiorowego pracy.
Na początku roku związki negocjowały z zarządem KGHM wskaźnik wzrostu wynagrodzeń. Wbrew stanowisku pracowników szefowie postanowili zamrozić pensje z uwagi na kryzys. Wówczas KGHM spodziewał się zarobić 0,5 mld zł. W maju, tuż przed podniesieniem prognozy zysku do 1,9 mld zł, strony doszły do porozumienia. Pracownicy dostali po 5 tys. zł jednorazowej premii, a liderzy związkowi obiecali, że wyczerpuje to roszczenia płacowe w 2009 roku. W połowie listopada firma znów podwyższyła prognozę, do 2,25 mld zł, co skłoniło Solidarność do żądania podwyżki płac.
Spór zbiorowy dotyczy zaniechania działań związanych z dalszą prywatyzacją KGHM (sprzedaż przez MSP 10 proc. akcji w przyszłym roku). Szefowie Polskiej Miedzi odsyłają do resortu. Solidarność traktuje zarząd jako przedstawiciela głównego akcjonariusza.